5 kwietnia 2015 roku w rodzinnym majątku w Krzesku zmarł Stanisław Ścibor - Marchocki herbu Ostoja – uczestnik konspiracji antykomunistycznej. Dr Dominika Czarnecka w majowym miesięczniku pamięć.pl, który jest wydawany przez IPN przypomina postać człowieka, który – jako jeden z pierwszych – już w 1949 roku próbował wysadzić gdański tzw. „pomnik wdzięczności" Armii Czerwonej.
Akcja masowej budowy „pomników wdzięczności" Armii Czerwonej, rozpoczęta już w 1945 roku. „Oprócz olbrzymiej liczby monumentów wzniesionych w reprezentacyjnych lokalizacjach polskich miast (do końca lat osiemdziesiątych wybudowano ich co najmniej 476), setki pomników czerwonoarmistów odsłonięto na cmentarzach stałych (do połowy lat osiemdziesiątych zorganizowano 357 nekropolii żołnierzy Armii Czerwonej, z których większość przyozdobiono pomnikami; dodatkowo powstało 491 cmentarzy i kwater wspólnych – polsko-sowieckich)" – opisuje dr Dominika Czarnecka antropolog kultury i historyk, autorka książki „Pomniki wdzięczności" Armii Czerwonej w Polsce Ludowej i III Rzeczypospolitej, która wkrótce ukaże się nakładem IPN.
„Pomniki Armii Czerwonej, oprócz upamiętnienia poległych żołnierzy sowieckich, miały istotne znaczenie polityczne. Służyły m.in. usprawiedliwianiu obecności wojsk sowieckich w Polsce, zakłamywaniu historii stosunków polsko-sowieckich, indoktrynowaniu społeczeństwa, wreszcie przypominaniu, do kogo faktycznie należała władza w Polsce" – dodaje autorka publikacji.
Stanisław Ścibor - Marchocki jako dwudziestotrzyletni wówczas mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego, pierwszą próbę wysadzenia monumentu podjął 30 kwietnia 1949 roku. Siedemnastometrowy obelisk stał na wzgórzu w pobliżu ówczesnej al. Rokossowskiego i pl. Ludowego. Akcja się nie powiodła, bo ładunek nie wybuchł. Kolejną próbę podjął 14 sierpnia 1949 roku, przy czym do współpracy przekonał kolegę z liceum, Jana Bednarka. Tym razem ładunek eksplodował i uszkodził fragment pomnika.
„Daty ataków nie zostały wybrane przypadkowo. Za pierwszym razem chodziło o zbliżającą się rocznicę śmierci siostry Stanisława, zamordowanej przez partyzantów sowieckich, za drugim – o rocznicę Bitwy Warszawskiej z 1920 roku, w której Polacy pokonali bolszewików" – opisuje dr Dominika Czarnecka.