Niemiecki przedsiębiorca Arnold von Rechberg we wrześniu 1930 r. spotkał się w restauracji berlińskiego hotelu Adlon z generałem Kurtem von Schleicherem, wpływowym doradcą prezydenta Paula von Hindenburga. Rozmawiali o polityce, a konkretnie o wynikach niedawnych wyborów, w których partia NSDAP powiększyła swój stan posiadania w parlamencie.
Rechberg wyraził zaniepokojenie dyktatorskimi ciągotkami jej przywódcy – Adolfa Hitlera. Schleicher głośno się zaśmiał: „Poradzę sobie z Hitlerem, trzymam go z powodów sięgających 1919 r.” – wyjaśnił zaskoczonemu Rechbergowi. Opowiedział mu, że... od lat finansuje NSDAP z tajnych funduszy Reichswehry, czyli niemieckiej powersalskiej armii. Stwierdził, że Hitler ma przygotować Niemcy do okresu intensywnych zbrojeń, ale to nie przywódca NSDAP będzie zbierał korzyści z tej rewanżystowskiej kampanii. Rechberg nieśmiało zwrócił uwagę, że niemieckie zbrojenia mogą wywołać zaniepokojenie ZSRR. Schleicher spojrzał na niego z politowaniem: „To Stalin osobiście kazał mi pchnąć do przodu Hitlera i nasze zbrojenia” – wyjaśnił. Dodał, że Niemcy i Związek Sowiecki mają wspólne stanowisko w wielu sprawach i razem podzielą się Europą. Przekonywał też Rechberga, by nie martwił się rosnącą siłą NSDAP. Gdy bowiem ta partia będzie chciała się usamodzielnić, ludzie Schleichera rozbiją ją od środka.