Reklama

Wojciech Materski o śledztwie IPN w sprawie deportacji Polaków do Związku Sowieckiego

Rozmowa z Wojciechem Materskim, historykiem z Instytutu Studiów Politycznych PAN

Aktualizacja: 28.11.2016 20:27 Publikacja: 28.11.2016 18:44

Wojciech Materski o śledztwie IPN w sprawie deportacji Polaków do Związku Sowieckiego

Foto: PAP

Rzeczpospolita: Zakończyło się śledztwo IPN w sprawie deportacji do Związku Sowieckiego – na przełomie lat 1944 i 1945 – co najmniej 28 tys. Polaków z północnego Mazowsza i południa Warmii. Co dalej się z nimi stało?

Prof. Wojciech Materski: Najpierw trafili do obozów filtracyjnych. Umieszczano w nich żołnierzy Armii Krajowej oraz ludność uznaną za potencjalnie niebezpieczną – tak jak w tym przypadku – z bezpośredniego zaplecza frontu. Po „filtracji" zostali oni przydzieleni do obozów stałych. Żołnierze AK trafiali przeważnie do obozów pracy w Borowiczach, Stalinie, Stalinogorsku i Kutaisi. Inni – do systemu obozów pracy NKWD, tzw. GUŁagu (Gławnoje Uprawlenije Łagieriej).

Jak wyglądało życie w sowieckich obozach?

Najlepiej oddaje to literatura. Chociażby „Opowiadania kołymskie" Warłama Szałamowa czy „Jeden dzień Iwana Denisowicza" Aleksandra Sołżenicyna. Łagry były fabrykami śmierci. Tyle że śmierć była w nich rozłożona na raty. Z punktu widzenia ekonomiki systemu sowieckiego zamęczanie pracą było bardziej korzystne niż np. rozstrzeliwanie. Sowieci odbierali więźniom wszystko, co tylko było możliwe. Warunki pracy były straszne, a racje żywności – głodowe. Jeżeli temperatura nie była niższa niż -40 stopni Celsjusza, to uznawano, że można pracować. Łagry to po prostu forma współczesnego niewolnictwa. Zsyłano do nich całe grupy społeczne (np. kułaków), a w okresie późniejszym – całe narody uznane przez Stalina za przestępcze – Czeczenów, Inguszów, Turków meschetyńskich, Koreańczyków, Greków. I 140 tys. Polaków, którzy w latach 1937–1938 byli ofiarami tzw. operacji polskiej NKWD.

W sowieckich obozach dochodziło do buntów?

Reklama
Reklama

Bardzo rzadko. Były odosobnione i niewiele o nich wiemy. Ludzie byli wycieńczeni, nie mieli szans z enkawudzistami. Zwłaszcza gdy trafiali do najcięższych obozów. A najgorzej było m.in. na Kołymie, w Workucie, na Wyspach Sołowieckich... Więźniowie żyli tam pół roku, może rok, rzadko kiedy dłużej.

W jakim okresie system obozów był najbardziej rozwinięty?

W latach 1945–1953. Liczył wówczas około 500 placówek, w których więziono 3 mln ludzi. Dysponujemy dokumentem wskazującym, że w latach 1929–1933 przez system GUŁag przeszło około 18 milionów ludzi, a ofiar śmiertelnych w całym okresie jego funkcjonowania było około 6 milionów.

—rozmawiał Łukasz Lubański

O deportacjach Polaków do ZSRS >A4

Historia
Muzeum Getta Warszawskiego nie chce tramwaju z gwiazdą Dawida
Historia
Konspiratorka z ulicy Walecznych. Historia Izabelli Horodeckiej
Historia
Alessandro Volta, rekordzista w dziedzinie odkryć przyrodniczych
Historia
Pierwsi, którzy odważyli się powiedzieć: „Niepodległość”. Historia KPN
Historia
Kiedy w Japonii „słońce spadło na głowę”
Reklama
Reklama