„Krzyż Rycerski był dla nas niczym plakietka eskadry. Unikatowy skład osobowy zespołu także budził zdumienie: jeden generał (generał na stanowisku dowódcy eskadry to prawdziwy wyjątek), dwóch pułkowników, jeden podpułkownik, trzech majorów, dwóch kapitanów, ośmiu poruczników i tyleż podporuczników – to byli nasi piloci. Pułkownik Günther Lützow (110 zwycięstw), wcześniej na wygnaniu z Niemiec z powodu przeciwstawienia się Göringowi. Major Heinz Bär (220 zestrzeleń), strzelec wyborowy i wybitny pilot myśliwski. A także Gerd Barkhorn, który na froncie wschodnim zestrzelił 301 samolotów. Z Barkhornem przybyli Hohagen, Schnell i Krupinski, których namówiliśmy, gdy leżeli w szpitalach. Wszyscy walczyli od pierwszego dnia wojny. Wszyscy byli co najmniej raz ranni, niektórzy kilka razy. I wszyscy mieli wysokie odznaczenia. Każdy z nich po kilku latach latania w niesprzyjających okolicznościach chciał jeszcze raz poczuć w powietrzu przewagę nad przeciwnikiem. Zdecydowali się na tę przygodę, nawet jeżeli po latach mieli przypłacić ją życiem. Taki duch bojowy panował w eskadrze ekspertów" – wspominał po latach współtwórca jednostki i przyjaciel Gallanda Johannes Steinhoff, późniejszy generał major i szef sztabu powojennego niemieckiego lotnictwa, w którym zakończył służbę w 1974 r.