Reklama

Tajemnice zamku Lubomirskich

W latach 1939–1944 na zamku w Rzeszowie było więzienie niemieckie, a od 1944 roku komunistyczna katownia.

Publikacja: 23.12.2021 19:10

Tajemnice zamku Lubomirskich

Foto: shutterstock

„Dowieziono nas pod więzienie zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Wyładowano nas pod szpalerem psów, mnie dostała się cela numer 19 w suterenach, i oddano nas pod opiekę UB. Gdy wszedłem do pomieszczenia, byłem osiemnasty, było ciasno, leżało się na betonie, ale było widno i nieco cieplej . (...) W celi byli rozmaici ludzie i z różnych stron, ale wszyscy żołnierze AK, wśród nich byli oficerowie" – napisał w niepublikowanych dotąd wspomnieniach Marian Klajner, żołnierz AK, aresztowany przez NKWD pod koniec 1944 r. w Dynowie i przewieziony do Rzeszowa. Był on świadkiem egzekucji przez powieszenie na dziedzińcu zamku.

Pion śledczy IPN w Rzeszowie rozpoczyna właśnie śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznych popełnionych na zamku Lubomirskich w Rzeszowie w latach 1944–1956. – W tym czasie – jak szacują historycy – przez więzienie przeszło ponad 30 tys. ludzi – uważa Karol Polejowski, wiceprezes IPN.

W okresie okupacji niemieckiej przeszło zaś ponad 4,5 tys. osób, w tym Wincenty Witos. Trafiali tam głównie ludzie związani ze Związkiem Walki Zbrojnej – AK i innymi organizacjami.

Czytaj więcej

Niemieckie muzeum zwróciło Polsce ikonę ukradzioną z Olsztyna

Aresztowania pierwszej grupy żołnierzy AK Sowieci dokonali już we wrześniu 1944 r. Funkcjonujący wtedy na zamku trybunał wojenny I Frontu Ukraińskiego wydawał wyroki śmierci lub zsyłki za przynależność do AK. Wśród skazanych był m.in. stracony 21 października Władysław Skubisz z Krasnego, członek grupy egzekucyjnej na rzeszowskich gestapowców Flaschkego i Potebauma. 8 grudnia funkcjonariusze UB zabili tam także ks. Michała Pilipica, kapelana Obwodu AK Rzeszów. Pod koniec 1944 roku wyroki wydawał Najwyższy Sąd Wojskowy z siedzibą w Lublinie, a od 1946 Wojskowy Sąd Rejonowy powołany do ścigania podziemia niepodległościowego i ukraińskich nacjonalistów. Jego wyroki wykonywano przez rozstrzelenie w jednej z piwnic zamkowych lub powieszenie na szubienicy ustawionej na dziedzińcu. Wśród osób, które straciły życie, byli m.in. Jan Prędkiewicz, szef wywiadu AK i WiN w Jarosławiu, Jan Toth ps. Mewa, żołnierz z powiatu jarosławskiego, Leopold i Tadeusz Rząsowie, żołnierze AK i działacze Rzeszowskiego Okręgu Zrzeszenia WiN, oraz wielu dowódców UPA, m.in. Wołodymyr Szczygielski ps. Burłaka.

Reklama
Reklama

Funkcjonariusze UB słynęli z brutalnych przesłuchań, w wyniku których więźniowie umierali. Część ciał wywożono do lasu głogowskiego, część chowano na cmentarzu komunalnym, a część w obrębie murów więzienia.

Na zamku, według danych IPN, w latach 1944–1956 zostało zamordowanych lub zmarło z różnych przyczyn co najmniej 414 osób. Połowę ofiar stanowili żołnierze UPA/OUN i ich współpracownicy, a 40 proc. żołnierze lub cywilni współpracownicy powojennego podziemia niepodległościowego. Pozostali to pospolici przestępcy oraz folksdojcze.

Instytut w 2015 r. prowadził prace poszukiwawcze na terenie zamku w Rzeszowie. Nie odnaleziono jednak szczątków ludzkich. W latach 1988 –1994 na terenie bastionu południowo-wschodniego zamku zostały znalezione szkielety trzech osób, nie ma jednak pewności, kim były ofiary.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama