Piłka nożna była w Krakowie obecna już w ostatniej dekadzie XIX wieku. Krakowski futbol nie narodził się więc w 1906 roku, przy czym ten rok można faktycznie uważać za przełomowy – wtedy bowiem zaczęto ściślej przestrzegać regulaminu gry, chłopcy uganiający się po Błoniach w dzikich drużynach zorganizowali się w trwalsze zespoły, a piłka nożna przebiła się do świadomości opinii publicznej jako coś więcej niż zabawa dla młodzieży. Do tego rozwoju mocno przyczyniły się dwa wydarzenia: czerwcowa wizyta w Krakowie klubów lwowskich, które już wtedy stały na wyższym poziomie organizacyjnym, oraz seria wrześniowych i październikowych spotkań, która do historii przeszła pod nazwą Turnieju Jesiennego.
Za systematyczną grą w piłkę krakowskiej młodzieży jesienią 1906 roku stał Tadeusz Konczyński. Ten literat – poeta i dramatopisarz – z wielkim zapałem działał z ramienia Towarzystwa Zabaw Ruchowych (TZR), organizacji powołanej pod koniec 1904 roku we Lwowie w celu upowszechniania wśród uczniów aktywności fizycznej. Jako delegat TZR Konczyński we wrześniu 1906 powołał krakowskie koło tej organizacji i zabrał się energicznie do pracy. Nie ograniczał się zresztą do piłki nożnej – prasa informowała także o zawodach lekkoatletycznych (chód, biegi długodystansowe, sprinty) i wyścigach cyklistów. To jednak piłka nożna była przebojem sezonu, a mecze cieszyły się wielką popularnością. „Całe szkoły wyruszają na te widowiska i oklaskują zwycięzców" oraz „tłumy publiczności otoczyły boisko, na którem rozgrywały się zapasy" – takie między innymi wzmianki można odnaleźć w ówczesnej prasie.
Zawody organizowane przez Konczyńskiego
Jak wyglądały mecze? Nie było wówczas w Krakowie żadnego stadionu piłkarskiego. Grano w parku Jordana lub na Błoniach, publiczność z braku trybun gromadziła się przy placu gry. Spotkania prawdopodobnie trwały 45 minut. Stroje i buty sportowe nie były czymś powszechnym – jednym z przedsięwzięć Konczyńskiego był właśnie zakup sprzętu dla dwóch drużyn (Biało–Czerwonych i Akademików). Warto przy okazji sprostować powtarzaną często wersję, że Konczyński ufundował także koszulki dla Czerwonych i Wisły. Piłkarze tych drużyn – Jan Weyssenhoff i Roman Wilczyński – wspominali, że stroje zorganizowali we własnym zakresie, zamawiając je za granicą (Czerwoni) lub oddając do uszycia... mamie jednego z zawodników (Wisła). Z odpowiednim wyposażeniem sędziego radzono sobie bardzo kreatywnie – Konczyński jako arbiter zamiast gwizdka używał ponoć trąbki konduktorskiej! Uczestnicy turnieju grali dwoma obrońcami, trzema pomocnikami i pięcioma napastnikami, gdyż było to w tamtych czasach podstawowe ustawienie piłkarskie. Trudno coś więcej powiedzieć o taktyce drużyn czy przebiegu poszczególnych spotkań – takie opisy zwyczajnie się nie zachowały.
Czytaj więcej
Kraków oficjalnie pojawił się na futbolowej mapie świata w 1906 roku.
Zawody piłkarskie urządzone przez Konczyńskiego po latach nazywano nawet mistrzostwami Krakowa. Wówczas pisano po prostu o „matchu footballowym ogólnym". Reguły tego turnieju były skomplikowane. Dzisiaj przyzwyczajeni jesteśmy do systemu pucharowego (przegrany w danej parze odpada z zawodów) lub ligowego (gra każdy z każdym i rozstrzygająca jest końcowa tabela). W 1906 roku „za zasadę przyjęto, że każdy klub, który przegra dwie partye z rzędu, lub którego liczba przegranych partyj jest o dwa większą od wygranych, wykreślony jest z matchu – partye zaś wygrane na klubie wychodzącym z matchu nie liczą się zwycięzcom". Z tego wynikałoby, że po każdym spotkaniu eliminującym którąś z drużyn zachodziła konieczność ponownego przekalkulowania całego stanu zawodów. Z pewnością nie ułatwiało to orientacji w rozgrywkach.