Niemniej przejęcie warownego więzienia królewskiego stało się najbardziej symbolicznym wydarzeniem tej burzy społecznej, która miała obalić porządek feudalny we Francji, a w konsekwencji też w całej Europie. 14 lipca stał się od tej pory dla republikańskiej Francji świętem narodowym uroczyście obchodzonym do dzisiaj.
Mam mieszane uczucia w stosunku do rewolucji francuskiej, która – głosząc równość, wolność i braterstwo – przeobraziła się z wielkiego zrywu w obronie ludzkiej godności w jedną z najgorszych tyranii w dziejach. Ale nie czas i miejsce wytykać Francuzom błędy ich przodków w przeddzień ich święta narodowego. Tym bardziej że my, Polacy, mamy bardzo ambiwalentny stosunek do tego, co się działo we Francji w latach 1789–1799.