Idziemy dalej chodnikiem w kierunku alei Jana Pawła II (po wojnie Marchlewskiego), mając po prawej stronie Hale Mirowskie, ale Krochmalnej nie ma, wykreślono ją z mapy miasta. Również za Jana Pawła II jej nie ma. Zaczyna się dopiero na tyłach nowych, wielkich budynków, gdzie biegnie kolejna martwa ulica parkingowa zwana Ciepłą. W kierunku Żelaznej zwracamy uwagę tylko na pięć domów z okresu międzywojennego. Ocalały. I na tejże Żelaznej, na numerze 51, kończy się Krochmalna jak na oporze. Bo za komuny architekci wymyślili sobie, że dalej będą skwery zielone oraz nieliczne publiczne budynki. I postawili wzdłuż Żelaznej, a w poprzek Krochmalnej szkołę. Ale życie spłatało im figla i browar Haberbuscha, zamiast pójść pod młot, rozrósł się i przekształcił w firmę Browary Warszawskie, wytwarzającą piwo Królewskie. O zieleni już nie myślano, próbowano jedynie załagodzić bałagan, budując łącznik do starej Krochmalnej. Otóż po dojściu do Żelaznej należy przejść około stu metrów w prawo, w kierunku alei Solidarności, i naraz po lewej pojawia się mała uliczka idąca zygzakiem na zachód. Stał tam niegdyś dom mieszkalny, ale go wyburzono i w miejscu podwórka zrobiono jezdnię. Po prawej stronie widzimy budynki jakiejś fabryczki, i to bardzo starej. Tymczasem to nie żaden wjazd do zakładu przemysłowego, a odległe podwórze posesji z ulicy Chłodnej 29. Była tam manufaktura, która na początku wieku XX przekształciła się w fabrykę wyrobów żelaznych Troetzer i Spółka. A kolejne podwórka służyły jej za magazyny. I te dwa domy, które tam stoją, to XIX-wieczne obiekty fabryczno-magazynowe; są one bodajże ostatnim w tym rejonie miasta śladem po zabudowie przemysłowej. Ta fabryczka dochodziła do kamienicy pod adresem Krochmalna 52, lecz ten dom, jak już wspomnieliśmy, wojna zmiotła, a komuna wybudowała w jego miejsce fałszywą Krochmalną.
Idąc dalej zygzakiem, dochodzimy do ostatniej prawdziwej kamienicy na Krochmalnej, pod numerem 55, kryjącej się za szkolnym boiskiem. Dalej już tylko mur i płot. Otóż za nimi, pomiędzy ruinami budynków dawnych Browarów Warszawskich, zobaczyć można na zdjęciach satelitarnych przebieg Krochmalnej. Ale to historia, bo teren nabyła spółka deweloperska, która zburzyła większość obiektów fabrycznych, zamierzając stawiać tam osiedle; jak na razie nic nie zbudowała.
To nie koniec. Otóż po wojnie, za ulicą Wronią, czyli za browarem, dalej ciągnęła się Krochmalna, którą – jak obumarłą odnogę – przemianowano w 1970 roku na Kotlarską, kończącą się ślepo przed Towarową, oraz ulicę Jaktorowską biegnącą za tą właśnie Towarową aż do Karolkowej (to pogmatwana historia – Jaktorowska była wcześniej, ale kawałek dalej). Innymi słowy, z jednej długiej trasy zrobiono: zieleniec, fragment dawnej ulicy, teren przemysłowy i dwie nowe ulice. Taka historia mogła zdarzyć się tylko w Warszawie.