Gospodarka spod lady

Ponure miasta wieczorami wyglądały jak wymarłe. Kwiaciarnie zamykano o 19, a restauracje o 22.

Publikacja: 30.12.2007 15:27

Gospodarka spod lady

Foto: KARTA

Od wojny minęło ponad 20 lat, ale ludziom żyło się coraz trudniej. W sklepach nie starczało nie tylko mięsa (przede wszystkim wieprzowego), ale nawet oleju jadalnego z powodu braku opakowań szklanych i ludzi do pracy w rozlewniach. Po 1967 roku wzrost płac nie przekraczał 2 procent, gdy np. odzież podrożała o ponad 10 procent. Na dodatek atrakcyjne towary można było kupić wyłącznie spod lady. Produkowane w Polsce koszule non-iron mięły się, a szorstkie swetry płowiały, rozciągały i traciły fason. Nie było nawet obrączek. W 1969 roku modne były karbowane, ale „czynniki miarodajne” wyjaśniły, że nie ma po co karbować, skoro nawet gładkich brakuje. Dla osłody dzienniki podały, że w 1969 roku do sklepów trafi 100 tys. maszyn do szycia, 235 tys. pralek, 530 tys. telewizorów,20 tys. syren i 7 tys. fiatów.

W 1970 roku brakowało 1,3 mln mieszkań. Od połowy lat 60. standard budowanych mieszkań był obniżony. W 1970 roku 48 procent mieszkań miało łazienkę. Co 20. rodzina miała samochód, co piąta chłodziarkę, połowa radio i 48 procent telewizor. Przede wszystkim z powodu małych zarobków gospodarstwa domowe wydawały co drugą złotówkę na żywność. Żeby podreperować domowe budżety, do pracy poszły kobiety. W pięcioleciu 1965 – 1970 planiści założyli 42-procentowy przyrost miejsc pracy dla kobiet, ale tylko w latach 1966 – 1967 wyniósł on 57 procent.

W latach 60. rząd PRL planował nadgonić zapóźnienie w dziedzinie chemii. Do 1967 roku wydał łącznie ok. 40 mld zł na produkcję włókien syntetycznych, w tym na Elanę w Toruniu, Anilanę w Łodzi i Stilon w Gorzowie. Produkcja włókien wzrosła z 78 tys. ton w 1960 roku do 140 tys. ton dziesięć lat później, czyli z 2 do 4 kg na jednego mieszkańca. Planiści zapomnieli jednak o włókniarzach, którzy nie mieli maszyn do przerobu włókien syntetycznych. Dlatego prawie połowa z wyprodukowanej w 1968 roku elany zalegała w magazynach. Pełne magazyny były również w Anilanie i Stilonie. Tam, gdzie pieniądze były, przedsiębiorstwa budowlane nie miały mocy przerobowych i zaplanowane środki nie zostały wykorzystane.

Gospodarka planowa poniosła kompletną klapę także w dziedzinie elektroniki. Dyrekcja zjednoczenia Unitra narzekała na szybkie tempo zmian technologii i asortymentu wyrobów w tej branży, które zmuszało do nowych inwestycji. Brakowało półprzewodników, niektórych typów kondensatorów, anten ferrytowych itp., a materiały hutnicze i chemiczne były złej jakości. Rosła za to produkcja przestarzałych lamp elektronowych. Udział artykułów powszechnego użytku w produkcji Unitry spadł z 28,5 procent w 1965 roku do 25 procent w 1970 roku, chociaż weszły do sprzedaży radia tranzystorowe i z UKF. Nie udało się rozpocząć produkcji kolorowych telewizorów i magnetofonów kasetowych. Wyroby znane były z częstych awarii.

Udział Polski w światowej produkcji przemysłowej w 1970 roku wynosił 2 procent, a Polska miała 0,1 procent zainstalowanych na świecie komputerów – 70 razy mniej niż USA i 18 razy mniej niż Wielka Brytania. Województwo opolskie miało od 1968 roku jeden komputer Odra 1013. „Wykorzystuje go huta Małapanew w Ozimku do obliczeń kosztów odlewów staliwnych, Fabryka Obrabiarek Rafamet do obliczenia kosztów odlewów żeliwnych i Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Obuwiem do obliczania obrotów magazynowych. Pozostała moc obliczeniowa wykorzystywana jest przez biura projektowe. Centrum obliczeniowe ma być wybudowane w Opolu dopiero w 1975 roku”, pisało „Życie Gospodarcze” w 1969 roku.

Niską efektywność gospodarki planowej rząd próbował zmienić m.in. poprzez podniesienie rangi wyników finansowych jako kryterium oceny działalności. Jednym z zakładów wytypowanych do eksperymentalnego wprowadzenia „bodźców materialnego zainteresowania” była Polfa Łódź. Od 1965 roku zakład uzyskał większą samodzielność „na odcinku zatrudnienia i gospodarowania funduszem płac”. W kolejnych dwóch latach w zakładzie produkcja wzrosła o 10 procent przy spadku zatrudnienia. Eksport w 1967 roku w stosunku do 1965 roku zwiększył się z 73,8 do 146,8 mln zł przy obniżeniu kosztów jednostkowych. Produkcja antyimportowa wzrosła o ponad jedną trzecią. Wytłumaczenie sukcesu było proste: ok. 4 procent zysków eksportowych dyrekcja zakładu przeznaczyła na nagrody uznaniowe dla załogi.

Przeciwnicy nowego systemu narzekali, że zmniejsza on wpływy do budżetu państwa i nie miało dla nich znaczenia, że zjednoczenie finansowało inwestycje z własnych zysków, spłaciło kredyty inwestycyjne, dorobiło się znacznych kwot na rachunku funduszu rozwoju. Uważali, że lepiej jest, jeżeli wszystkie dochody trafiają do państwa i z powrotem do przedsiębiorstw w formie dotacji. Ostatecznie program upadł, bo nie można było zaplanować zysków niezależnie zarządzanych przedsiębiorstw w systemie centralnego planowania.

Gospodarka dostała zadyszki. Eksport był zbyt mały, aby pokryć wydatki na import zboża i potrzeby inwestycyjne. Biuro Polityczne PZPR 30 października 1970 roku podjęło decyzję o podwyżce cen żywności o 18 procent. Ogłosiło ją 13 grudnia 1970 roku.

przeciętna płaca 2458 zł

dolar na czarnym rynku 140 zł

mięso wieprzowe (kg) 48,43 zł

jabłka (kg) 10,62 zł

masło (kg) 75 zł

czekolada deserowa (100g) 19 zł

pasta do zębów 3,05 zł

mydło toaletowe 3,85 zł

woda kolońska Uroda 29.05 zł

masło eksportowe (kostka 250g) 18,75 zł

pół kg cukru 5,25 zł

telewizor czarno-biały 8200 zł

polski fiat 125 p 1300 160 000 zł

Od wojny minęło ponad 20 lat, ale ludziom żyło się coraz trudniej. W sklepach nie starczało nie tylko mięsa (przede wszystkim wieprzowego), ale nawet oleju jadalnego z powodu braku opakowań szklanych i ludzi do pracy w rozlewniach. Po 1967 roku wzrost płac nie przekraczał 2 procent, gdy np. odzież podrożała o ponad 10 procent. Na dodatek atrakcyjne towary można było kupić wyłącznie spod lady. Produkowane w Polsce koszule non-iron mięły się, a szorstkie swetry płowiały, rozciągały i traciły fason. Nie było nawet obrączek. W 1969 roku modne były karbowane, ale „czynniki miarodajne” wyjaśniły, że nie ma po co karbować, skoro nawet gładkich brakuje. Dla osłody dzienniki podały, że w 1969 roku do sklepów trafi 100 tys. maszyn do szycia, 235 tys. pralek, 530 tys. telewizorów,20 tys. syren i 7 tys. fiatów.

Pozostało 84% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy