Tymczasem „wysłał Kserkses konnego szpiega, aby zobaczył, ilu ich jest i co robią (...) Jeździec podjechawszy do obozu, obejrzał go, ale nie w całości; tych bowiem, którzy stali w obrębie muru, odbudowanego i strzeżonego przez Hellenów, nie można było zobaczyć. Zauważył jednak znajdujących się na zewnątrz, którzy przed murem obozowali. Właśnie w tym czasie ustawieni byli zewnątrz muru Lacedemończycy. Widział więc, jak jedni z mężów oddawali się gimnastyce, drudzy czesali sobie włosy”. Zwiadowca opowiedział o tym Kserksesowi, który był przekonany, iż Grecy zrezygnują z walki. Nie dowierzał, a już na pewno nie potrafił uczynić właściwego użytku z wiedzy, jaką mu przekazał uczestniczący w wyprawie Demaratos, wygnany przed laty król spartański, który znalazł gościnę i schronienie u Persów.

Kserkses czekał przez cztery dni, nie tracąc nadziei, że Hellenowie uciekną. „Kiedy jednak w piątym dniu nie odeszli, lecz jak mu się wydawało, trwając nadal w swej bezczelności i lekkomyślności, zostali na miejscu, rozgniewany król wysłał przeciw nim Medów i Kisjów, zleciwszy schwytać ich żywcem i przywieść przed swoje oblicze. Lecz gdy ci szturmem wpadli na Hellenów, wielu Medów padło. W ich miejsce weszli inni i nie ustępowali, choć ponosili wielkie straty”.

17 sierpnia, bo prawdopodobnie tego właśnie dnia rozpoczęła się batalia o Termopile, Persowie niczego nie wskórali. Szczupłość miejsca, lepsza broń i wysokie morale – wszystko działało na korzyść Greków. Ciężkozbrojni piechurzy greccy – hoplici, walczą w zwartej formacji zwanej falangą. Okrągła tarcza trzymana w lewym ręku osłania prawe ramię sąsiada w szeregu. Broń zaczepną stanowi włócznia długa na 2 – 3 m i krótki miecz. Całe niemal ciało hoplity chroni metalowy pancerz, a głowę hełm. Dla Persów walczący w zwartym szyku hoplici byli bardzo trudnym przeciwnikiem. Ale Kserkses jeszcze tego nie wiedział.

r.s.