Głównym bogiem był Huitzilopochtli – bóg Słońca i wojny. W azteckim panteonie ważne miejsce zajmowali również: Quetzalcoatl (Pierzasty Wąż) – bóg wiatrów, opiekun rzemiosł, wielki nauczyciel ludzi, oraz Texcatlipoca – bóg nocy. Wierzono, że cała historia ludzkości związana jest z ciągłą walką pomiędzy reprezentującym zło Texcatlipocą (symbol – czerń) oraz reprezentującym dobro – Quetzalcoatlem (symbol – biel). Kolejne cztery ludzkie społeczeństwa zniszczone przez kataklizmy (plaga tygrysów, wiatr, pożar, potop) odrodziły się dzięki życiodajnemu Słońcu, które jednak wymaga licznych ofiar, jako że stale potrzebuje krwi, niezbędnej do utrzymania swej siły i promieniowania. Konsekwencją takiego sposobu rozumowania była konieczność składania bogom ofiar z ludzi. Im więcej ofiar, tym pewniejsza gwarancja ocalenia świata i ludzkości. Według jednego z mitów sam Quetzalcoatl w czasie pią- tego stworzenia świata poświęcił się za ludzi, schodząc do krainy śmierci. Tam własną krwią oblał kości zmarłych i w ten sposób doprowadził do powstania nowego człowieka. Zatem bogowie azteccy nie mogli istnieć bez ludzkiej krwi, a ludzie bez bogów, którzy ich stworzyli.
Masowe składanie ofiar z ludzi stanowiło najważniejszy element licznych ceremonii religijnych. Ofiarami byli w większości jeńcy wojenni lub niewolnicy; dużo rzadziej na ołtarzach bogów ginęły kobiety i dzieci. Przeznaczonych na ofiary ludzi zabijano w sposób ściśle określony. Najczęściej kapłani danego bóstwa unieruchamiali ofiarę, a następnie rozcinali jej pierś nożem z obsydianu i wyrywali drgające jeszcze serce, które ofiarowywano bogom. Pokrojone zwłoki ofiar często spożywano w czasie rytualnych uczt. Ich uczestnicy traktowali je jako intymne zjednoczenie z bóstwem.
Szczególnie odrażająca była ceremonia na cześć boga ognia Huehueteotla. Rozpoczynał ją zwykle wspólny taniec na cześć bóstwa, który wykonywali jeńcy wojenni i ci, którzy ich schwytali. Następnego dnia jeńców wprowadzano na szczyt piramidy, gdzie wiązano ich, odurzano konopiami oraz wrzucano kolejno do wielkiego ogniska. Nie czekając na kres ich męczarni, asystujący przy tym kapłani wielkimi hakami wyciągali swe ofiary z ognia i wyszarpywali im serca z poparzonych ciał.
Z kolei ofiary składane innemu azteckiemu bogu, Xipe, przywiązywano do rusztowania, a kapłani zadawali im śmierć strzałami z łuków; niekiedy też przeznaczonych na ofiary jeńców wojennych topiono. Mimo że hiszpańskie informacje o setkach tysięcy ofiar, jakie mieli składać Aztekowie w Tenochtitlanie, są z pewnością zawyżone, nie ulega wątpliwości, że łączna liczba osób, które straciły życie na ołtarzach azteckich bogów, była wielka. Potwierdzają to dokładniejsze informacje dotyczące rządów okrutnego Ahuizotla z końca XV wieku. Wtedy to podczas 14 wielkich świąt religijnych, jakie przypadały w ciągu roku, złożono w ofierze co najmniej 20 tys. jeńców wojennych.
Hiszpański podbój Meksyku w pierwszej połowie XVI wieku położył kres tym nieludzkim praktykom.