Uwierzytelnione kopie dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej, które są przechowywane w Archiwum Prezydenta RP, zostały przekazane przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna prezydentowi Lechowi Wałęsie w czasie wizyty w Polsce 25 i 26 sierpnia 1993 r. – Dokumenty te są przechowywane wraz z całą dokumentacją wizyty, są kompletne i nigdy nie zaginęły – poinformowało “Rz” biuro prasowe prezydenta. Kopie tych dokumentów zostały wysłane do Instytutu Pamięci Narodowej.
O tym, że prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej nie dysponują uwierzytelnionymi kopiami rosyjskich dokumentów poinformował dwa tygodnie temu szef Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN Dariusz Gabrel.
Podczas połączonego posiedzenia sejmowych komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Spraw Zagranicznych prokurator Gabrel twierdził, że trwające od dwóch lat poszukiwania uwierzytelnionych kopii akt katyńskich nie przyniosły rezultatów. – Cały czas ich szukamy, wzbogacamy materiał dowodowy, kwerend było kilkanaście – zarówno w Polsce, jak i za granicą – mówił Gabrel. Dodał, że wnioski o dokonanie kwerendy złożono m.in. w Kancelarii Prezydenta, Archiwum Akt Nowych, Centralnym Archiwum Wojskowym oraz archiwum Telewizji Polskiej.
Brak uwierzytelnionych kopii groził komplikacjami prawnymi. Prokuratorzy dysponowali bowiem jedynie kserokopiami akt przekazanych przez Rosjan. Nie było na nich oryginalnych pieczęci rosyjskiego archiwum. Tymczasem tylko kopie z autentycznymi pieczęciami mają taką samą wartość dowodową jak oryginały. Kserokopie w postępowaniu przygotowawczym,a następnie przed sądem mają o wiele mniejszy ciężar dowodowy.
Dariusz Gabrel w rozmowie z “Rz” przyznaje, że Kancelaria Prezydenta potwierdziła, iż ma dokumenty katyńskie. – W tym tygodniu prokuratorzy udadzą się do prezydenckiej kancelarii, by ostatecznie potwierdzić, że kopie, którymi dysponujemy, są tożsame z dokumentami przechowywanymi w archiwum prezydenckim – mówi Gabrel.