Reklama

Pacyfikował. Nie poniesie kary?

Zbrodnia lubińska: Jan M., który dopuścił do strzelaniny, nie dość, że nie trafił do więzienia, to przewodniczy radzie sołeckiej

Publikacja: 14.08.2008 02:56

Zdjęcie z procesu Jana M.

Zdjęcie z procesu Jana M.

Foto: Rzeczpospolita

Starszy, siwy mężczyzna w ciemnych okularach korekcyjnych, rozchełstanej flanelowej koszuli i przydeptanych klapkach wychodzi z eleganckiej willi (nieco tylko mniejszej od rezydencji posła SLD Ryszarda Zbrzyznego po drugiej stronie ulicy) w podlubińskim Osieku. Na podjeździe peu-geot 607. – Czy pan Jan M.? – upewniam się tylko, bo znam go z sali sądowej. To były wicekomendant lubińskiej MO, który kierował krwawą pacyfikacją demonstracji 31 sierpnia 1982 r. Od kul ZOMO zginęły wtedy w Lubinie trzy osoby.

– Tak – mówi niepewnie M., ale gdy słyszy, że jestem dziennikarzem, zatrzaskuje drzwi.

Jan M. nadal cieszy się wolnością, choć w lipcu 2007 r. został skazany na 3,5 roku więzienia. Wyrok podtrzymał w lutym wrocławski Sąd Apelacyjny. Jeden z milicjantów powiedział podczas procesu: „M. rozpętał wojnę i uciekł”. Sędzia uznał to za kwintesencję przestępstwa popełnionego przez kierującego pacyfikacją, podczas której wystrzelono w kierunku demonstrantów blisko tysiąc kul.

Proces ciągnął się przez 14 lat. Jan M. nigdy nie przyznał się do winy, nigdy nie przeprosił rodzin ofiar. A miał okazję, nie tylko na sali sądowej. Przed przeprowadzką do Osieku spotykał się czasem w sklepie spożywczym w Lubinie ze Stanisławą Trajkowską, której mąż zginął w 1982 r.

– Patrzyłam na niego, pokazywałam go dzieciom, ale dopóki nie zapadł wyrok, nie mogłam głośno powiedzieć mu w twarz: „Ty morderco” – mówiła „Rz” Trajkowska.

Reklama
Reklama

Po wyroku nie kryła oburzenia: – Sama zabiłabym Jana M., gdybym wiedziała, że pójdę za to tylko na 3,5 roku do więzienia. Dziś mówi: – Nie ma sprawiedliwości, pogodziłam się z tym. Chcę tylko spokojnego życia.

Musi je wieść za 1100 zł emerytury i renty po mężu.

Tymczasem Jan M. znakomicie odnalazł się w nowej rzeczywistości. Był właścicielem hurtowni alkoholu w Lubinie. – Dobrze mi się powodzi, nie narzekam – mówił „Rz” przed jedną z rozpraw.

Od lutego 2007 r. jest przewodniczącym rady sołeckiej w Osieku. Pokonał sześciu kontrkandydatów. Ma dobrą opinię, udziela się społecznie, pomaga organizować dożynki, załatwia klomby, ławeczki, chodniki...

Ludziom w tej wiosce nie przeszkadza przeszłość Jana M.

– Wiemy, znamy, ale to tak dawno było... – wzruszają ramionami.

Reklama
Reklama

– Każdy ma coś za skórą, nie mnie go oceniać, akt nie widziałem – mówi sołtys Osieka Władysław Kraszewski. – Kiszczaka, Jaruzelskiego niech skazują, a nie tych, którzy tylko wykonywali rozkazy.

Innego zdania jest jego żona Teresa: – A co mają powiedzieć rodziny tych zabitych? Sąd był, wyrok był, ma iść siedzieć i koniec. A już najgorsza rzecz, że on znów na świeczniki się pcha, za chwilę na posła będzie startował!

Dlaczego Jan M. wciąż jest na wolności? Wnioskował o odroczenie kary z powodu przewlekłej choroby. Czy nie może jednak jej leczyć w warunkach więziennych, czego domagają się działacze lubińskiej „Solidarności”? Biegli z wrocławskiego Zakładu Medycyny Sądowej wciąż sprawdzają, czy jest to możliwe.

– Opinia powinna już być gotowa – zapewnia Monika Mora z biura prasowego wrocławskiego Sądu Okręgowego.

Starszy, siwy mężczyzna w ciemnych okularach korekcyjnych, rozchełstanej flanelowej koszuli i przydeptanych klapkach wychodzi z eleganckiej willi (nieco tylko mniejszej od rezydencji posła SLD Ryszarda Zbrzyznego po drugiej stronie ulicy) w podlubińskim Osieku. Na podjeździe peu-geot 607. – Czy pan Jan M.? – upewniam się tylko, bo znam go z sali sądowej. To były wicekomendant lubińskiej MO, który kierował krwawą pacyfikacją demonstracji 31 sierpnia 1982 r. Od kul ZOMO zginęły wtedy w Lubinie trzy osoby.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama