Reklama
Rozwiń

Pacyfikował. Nie poniesie kary?

Zbrodnia lubińska: Jan M., który dopuścił do strzelaniny, nie dość, że nie trafił do więzienia, to przewodniczy radzie sołeckiej

Publikacja: 14.08.2008 02:56

Zdjęcie z procesu Jana M.

Zdjęcie z procesu Jana M.

Foto: Rzeczpospolita

Starszy, siwy mężczyzna w ciemnych okularach korekcyjnych, rozchełstanej flanelowej koszuli i przydeptanych klapkach wychodzi z eleganckiej willi (nieco tylko mniejszej od rezydencji posła SLD Ryszarda Zbrzyznego po drugiej stronie ulicy) w podlubińskim Osieku. Na podjeździe peu-geot 607. – Czy pan Jan M.? – upewniam się tylko, bo znam go z sali sądowej. To były wicekomendant lubińskiej MO, który kierował krwawą pacyfikacją demonstracji 31 sierpnia 1982 r. Od kul ZOMO zginęły wtedy w Lubinie trzy osoby.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego