Kronikarz I Brygady

Zwolenników Józefa Piłsudskiego „piłsudczykami” nazwał po raz pierwszy na wiosnę 1915 roku Juliusz Kaden-Bandrowski.

Publikacja: 06.05.2009 11:42

Juliusz Kaden-Bandrowski

Juliusz Kaden-Bandrowski

Foto: Muzeum Wojska Polskiego

„Ludzi tych – pisał – wzięła już na ogromne swe skrzydło Historia i nikt jeszcze nie wie, na wyżynę jakiej zasługi ich poniesie”. Jego samego, zaprzysięgłego piłsudczyka przecież, wyniosła wysoko.

Miał być muzykiem. Ukończył konserwatorium w Brukseli, ale wirtuozem fortepianu nie został na skutek dwukrotnego złamania ręki. Kontuzja ta nie przeszkodziła mu w służbie wojskowej. Do Legionów wstąpił w sierpniu 1914 r. w wieku 29 lat. Był adiutantem Józefa Piłsudskiego, oficerem werbunkowym, chorążym, a następnie kapitanem 5. Pułku Piechoty, kronikarzem I Brygady. Marzył o tytule „nadwornego pisarza I Brygady”.

Takim też pisarzem się stał, a poświadczają to przede wszystkim arcypopularni „Piłsudczycy” (1915) i inne reportaże z tamtego czasu: „Iskry”, „Bitwa pod Konarami”, „Mogiły”, „Spotkania”. W wojnie polsko-bolszewickiej kierował Biurem Prasowym Naczelnego Dowództwa. W „Bibliotece Żołnierza Polskiego” redagowanej przez Kazimierza Wierzyńskiego opublikował wtedy „Wiosnę 1920”, „Wyprawę Wileńską” i, w najwyższym nakładzie, „Podpułkownika Lisa-Kulę”.

W wolnej Polsce kierował redakcją „Żołnierza Polskiego”, wszedł do komitetu redakcyjnego „Skamandra”, w latach 1923 – 1926 prezesował Związkowi Zawodowemu Literatów Polskich, a od 1929 r. do wybuchu drugiej wojny kierował dodatkiem literackim „Gazety Polskiej”. Przede wszystkim jednak pisał sławne, mocno skandalizujące – i to zarówno pod względem politycznym jak obyczajowym – powieści.

Debiutancką powieść pod tytułem „Niezguła” napisał już w 1911 r., ale większe zainteresowanie wzbudził o dwa lata późniejszy „Proch”, w którym w krzywym zwierciadle przedstawił środowisko studiujących na Zachodzie Polaków ze szczególnym uwzględnieniem Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej im. Lelewela. „Proch” zbulwersował czytelników rozpoznających w bohaterach Kadena samych siebie.

Środowisko to nie było jednak tak liczne, a przede wszystkim tak opiniotwórcze, jak naukowcy i dziennikarze z Krakowa, którzy swój mocno zdeformowany wizerunek ujrzeli w następnej powieści Kaden-Bandrowskiego – „Łuk” (1919). Dość było tego, a dodać należy jeszcze wybujały erotyzm dzieła, by niemała część publiczności czytającej – głównie endecka – uznała „Łuk” za pornografię, a jego autora za gorszyciela.

Najważniejsze utwory Kaden-Bandrowskiego – „Generał Barcz” (1923), „Czarne skrzydła” (1925 – 1929) i „Mateusz Bigda” (1932 – 1933) – miały jednak dopiero powstać. Tytułowy bohater pierwszej z tych powieści ewidentnie wzorowany był na Piłsudskim, a wśród pomniejszych postaci doszukać się było można m.in. Józefa Hallera, a i samego pisarza jako redaktora Rasińskiego – legionistę i muzyka.

Pisarz przez całe życie był niechętny demokracji parlamentarnej, w czym przypominał Józefa Piłsudskiego. Zarzucano mu brutalizm, obrzucanie przeciwników inwektywami, nazywano paszkwilantem. Właściwie tylko utwory wspomnieniowe: „Miasto mojej matki” i „W cieniu zapomnianej olszyny” (1928) wzbudziły zgodny aplauz czytelników i krytyków od prawa do lewa i w konsekwencji przyniosły autorowi nagrodę państwową.

Okupację hitlerowską przeżył Kaden w Warszawie. Szóstego dnia powstania został ranny w brzuch, po dwóch dniach zmarł. W czasie wojny zginęli też jego dwaj synowie, bohaterowie nowel „Aciaki z I a” (1932).

Historia
Krzysztof Kowalski: Zabytkowy łut szczęścia
Historia
Samotny rejs przez Atlantyk
Historia
Narodziny Bizancjum
Historia
Muzeum rzezi wołyńskiej bez udziału państwa
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Historia
Rocznica wyzwolenia Auschwitz. Przemówią tylko Ocaleni
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego