„Ludzi tych – pisał – wzięła już na ogromne swe skrzydło Historia i nikt jeszcze nie wie, na wyżynę jakiej zasługi ich poniesie”. Jego samego, zaprzysięgłego piłsudczyka przecież, wyniosła wysoko.
Miał być muzykiem. Ukończył konserwatorium w Brukseli, ale wirtuozem fortepianu nie został na skutek dwukrotnego złamania ręki. Kontuzja ta nie przeszkodziła mu w służbie wojskowej. Do Legionów wstąpił w sierpniu 1914 r. w wieku 29 lat. Był adiutantem Józefa Piłsudskiego, oficerem werbunkowym, chorążym, a następnie kapitanem 5. Pułku Piechoty, kronikarzem I Brygady. Marzył o tytule „nadwornego pisarza I Brygady”.
Takim też pisarzem się stał, a poświadczają to przede wszystkim arcypopularni „Piłsudczycy” (1915) i inne reportaże z tamtego czasu: „Iskry”, „Bitwa pod Konarami”, „Mogiły”, „Spotkania”. W wojnie polsko-bolszewickiej kierował Biurem Prasowym Naczelnego Dowództwa. W „Bibliotece Żołnierza Polskiego” redagowanej przez Kazimierza Wierzyńskiego opublikował wtedy „Wiosnę 1920”, „Wyprawę Wileńską” i, w najwyższym nakładzie, „Podpułkownika Lisa-Kulę”.
W wolnej Polsce kierował redakcją „Żołnierza Polskiego”, wszedł do komitetu redakcyjnego „Skamandra”, w latach 1923 – 1926 prezesował Związkowi Zawodowemu Literatów Polskich, a od 1929 r. do wybuchu drugiej wojny kierował dodatkiem literackim „Gazety Polskiej”. Przede wszystkim jednak pisał sławne, mocno skandalizujące – i to zarówno pod względem politycznym jak obyczajowym – powieści.
Debiutancką powieść pod tytułem „Niezguła” napisał już w 1911 r., ale większe zainteresowanie wzbudził o dwa lata późniejszy „Proch”, w którym w krzywym zwierciadle przedstawił środowisko studiujących na Zachodzie Polaków ze szczególnym uwzględnieniem Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej im. Lelewela. „Proch” zbulwersował czytelników rozpoznających w bohaterach Kadena samych siebie.