80. urodziny legendy „Solidarności” uczczono w sobotę mszą świętą w kaplicy Pałacu Prezydenckiego i sesją naukową. Dzień wcześniej rzecznik praw obywatelskich uhonorował Annę Walentynowicz Nagrodą im. Pawła Włodkowica przyznawaną „za odwagę w występowaniu w obronie podstawowych wartości i prawd nawet wbrew zdaniu i poglądom większości”.
– Pamiętam czas głodówki z 1985 r., jaką zorganizowano po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, i pamiętam panią Anię z tego czasu – mówił w sobotę w homilii ks. Ryszard Umański, który jako kleryk pomagał uczestnikom tej głodówki. – Wiem, ile, droga Aniu, łez przepłakałaś w swoim życiu, ale nigdy się nie poddawałaś. Zawsze wierzyłaś, że będzie sprawiedliwość i zwycięży prawda.
Po mszy odbyła się sesja naukowa poświęcona roli jubilatki w ruchu solidarnościowym. Patronował jej prezydent Lech Kaczyński, który wręczył Annie Walentynowicz kosz 80 czerwonych róż. Przypomniał, że należała ona do niewielkiej grupy osób, które stworzyły Wolne Związki Zawodowe.
– Na początku Sierpnia ’80 Anna Walentynowicz została usunięta z pracy przez komunistyczne władze Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Napisałem jej odwołanie od tej decyzji – opowiadał. – Przyjechałem do jej mieszkania rankiem 14 sierpnia, ale pani Ani już nie było. Pojechała na strajk. I ten strajk właśnie, który odmienił Polskę, wybuchł w obronie pani Ani. Stała się pani symbolem związku i tej linii, która się nie uginała.
Prezydent dodał, że jeden z oficerów SB szydził, iż Walentynowicz nigdy nie znajdzie się w encyklopediach. – Jest pani – i będzie pani – także w encyklopediach pisanych przez naszych prawnuków – podkreślał.