Michał Giedroyć całe dorosłe życie spędził w Wielkiej Brytanii i swoje wspomnienia spisał raczej z myślą o brytyjskich niż polskich czytelnikach.

Ich tytuł nawiązuje do słów Melchiora Wańkowicza, który porównał życie rodaków do bytu ziela, porastającego krater wulkanu. Autor „Szpitala w Cichiniczach” był zresztą krewnym i dobrym znajomym Giedroyciów z Łobzowa.

[link=http://www.dzieje.pl/?q=node/6132]Czytaj więcej na www.dzieje.pl[/link]