60 lat temu, 21 września 1952 roku, urodziła się Anneliese Michel (zm. w 1976 roku). Tekst z archiwum magazynu Tele
Na motywach życia Anneliese Michel powstały filmy fabularne „Egzorcyzmy Emily Rose” w reżyserii Scotta Derricksona i „Requiem” Hansa-Christiana Schmida. Polski dokument "Egzorcyzmy Anneliese Michel" zrealizowany przez Macieja Bodasińskiego i Leszka Dokowicza był pierwszym rekonstruującym wiernie wydarzenia sprzed lat. Filmowcy dotarli z kamerą do księdza Ernsta Alta – kapłana i egzorcysty, który próbował pomóc cierpiącej dziewczynie. – Jestem tu, żeby dać świadectwo, posłuchajcie mnie wreszcie po 33 latach. Byłem wtedy młodym kapłanem i nie dawałem wiary takim rzeczom, dopóki Pan Bóg nie otworzył mi oczu – mówi w filmie.
Poznał Anneliese, gdy była młodą, radosną nastolatką. Zmieniła się psychicznie i fizycznie po powrocie z sanatorium w Mitelbergu, do którego trafiła w związku z poważną chorobą płuc. Matka dziewczyny, blisko 90-letnia dziś Anna Michel, pamięta nienaturalnie wielkie ręce córki.
– Diabeł rzucał ją ciągle na ziemię, do tyłu, na plecy, całymi godzinami – opowiada. – Ciągle upadała na głowę. To było straszne.
Najpierw dziewczynę próbowali leczyć lekarze, także psychiatrzy. Początkowo zdiagnozowano epilepsję i podawano przez długi czas silne leki przeciw tej chorobie. Specyficzne dolegliwości Anneliese nie tylko jednak nie ustępowały, ale stale się nasilały. W czasie ataków rozrywała koszule, raniła się o ściany, krzesła. Lekarze byli bezradni, podobnie jak bliscy. Wtedy księża zdecydowali o przeprowadzeniu tzw. egzorcyzmu próbnego.