Warszawski samorząd rozpoczyna dekomunizację ulic

Boje o Dąbrowszczaków, Waryńskiego i 22 Lipca. Samorządy muszą dekomunizować patronów ulic.

Aktualizacja: 19.06.2017 16:43 Publikacja: 18.06.2017 18:56

Samorządy mają czas do 1 września na zmianę nazw ulic.

Samorządy mają czas do 1 września na zmianę nazw ulic.

Foto: Fotorzepa, Wojciech Grzędziński

Warszawski ratusz rozpoczyna konsultacje dotyczące usunięcia patronów, którzy zdaniem IPN, propagują ustrój totalitarny. Taki obowiązek nakłada przyjęta rok temu ustawa. Samorządy mają czas na korektę nazw i patronów do 1 września. Jeżeli tego nie zrobią, decyzję podejmie wojewoda.

Mieszkańcy Warszawy mogą się wypowiedzieć na temat 12 nazwisk i nazw m.in. Juliana Bruna, Józefa Ciszewskiego, Zygmunta Modzelewskiego, Wincentego Rzymowskiego, Związku Walki Młodych. Zdaniem opozycji (w Warszawie większość w Radzie Warszawy ma PO, i jej radni zaakceptowali listę) zapoczątkowane konsultacje nie mają umocowania prawnego i nie obejmują wszystkich, których trzeba usunąć ze stołecznych ulic. Wskazują, że na liście tej nie ma m.in. alei Armii Ludowej oraz Dąbrowszczaków. – Armia Ludowa była organizacją, która wprost wywodziła się z Gwardii Ludowej, która była jawną agenturą Stalina w Polsce. Członkowie PPR byli jednocześnie gwardzistami, a Armia Ludowa nie uznawała legalnie działających władz polskich w Londynie – przypomina dr Andrzej Zawistowski, były dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN, pracownik SGH. W tym przypadku historycy nie mają wątpliwości.

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Historia
Na ratunek zamkowi w Podhorcach i innym zabytkom
Historia
„Apokalipsa była! A w literaturze spokój”
Historia
80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Świat słucha świadectwa ocalonych
Historia
Pamięć o zbrodniach w Auschwitz-Birkenau. Prokuratura zamknęła dwa istotne wątki
Historia
Był ślub w Auschwitz. Tylko jeden