John F. Kennedy. Fałszywa świętość, część I

John F. Kennedy był najmłodszym prezydentem w historii USA. Z tego powodu i ze względu na zmiany kulturowe, jakie przypadły na jego prezydenturę, stał się ikoną amerykańskiej polityki. Czy jednak zasługiwał na kult, którym go otoczono po tragicznej śmierci w Dallas?

Publikacja: 01.08.2024 21:00

John F. Kennedy cierpiał na wiele chorób, które wymagały leczenia sterydami i środkami przeciwbólowy

John F. Kennedy cierpiał na wiele chorób, które wymagały leczenia sterydami i środkami przeciwbólowymi. Niestety, z czasem do tych leków dołączyły także twarde narkotyki

Foto: George Tames/New York Times Co./Getty Images

John Fitzgerald Kennedy podzielił Amerykanów jak żaden inny prezydent. Nawet Donald Trump czy Barack Obama nie wzbudzają dzisiaj tak skrajnych emocji, jakie wywoływał na początku lat 60. XX wieku ten młody i obiecujący polityk z Massachusetts. Dla konserwatywnego i protestanckiego społeczeństwa amerykańskiego Południa Kennedy jawił się niemal jako antychryst. W tym regionie, nazwanym w 1925 r. przez dziennikarza Henry’ego Louisa Menckena pasem biblijnym, mało kto wyrażał się pochlebnie o katoliku w Białym Domu.

Z kolei na północnym wschodzie, od Delaware po Maine, i na odległym zachodzie od stanu Waszyngton po Arizonę, John F. Kennedy urósł do rangi świętości narodowej. Te skrajne podziały musiały znaleźć jakieś ujście w postaci ekstremizmu. John F. Kennedy wiedział, że start w wyborach prezydenckich oznacza ogromne ryzyko dla niego samego i jego rodziny. Mimo to – nieustannie nakłaniany przez obsesyjnie ambitnego ojca – podjął się zadania, które w ostateczności kosztowało go życie.

Czytaj więcej

Świat na krawędzi zagłady

Historycy mogą sobie zadawać pytanie: jak oceniana byłaby jego prezydentura, gdyby nie doszło do zamachu w Dallas? Czy postrzegalibyśmy ją przez pryzmat rozpasania seksualnego prezydenta, kryzysu kubańskiego czy wzrostu nieprzemyślanego rozdawnictwa socjalnego?

John F. Kennedy – ikona ze skazą

Dla swoich wyborców John Fitzgerald Kennedy był przede wszystkim charyzmatycznym idolem oraz symbolem zdrowia, młodości i nieskazitelnej uczciwości. Niestety, to skrajnie zafałszowany wizerunek. Jedynie ludzie z najbliższego otoczenia prezydenta wiedzieli, że ich szef był nie tylko obsesyjnym erotomanem, ale także uzależnionym od leków neurotykiem i politykiem uwikłanym w mroczne i do tej pory niewyjaśnione interesy.

W listopadzie 2014 r. na rynku amerykańskim ukazała się książka, która wstrząsnęła pokoleniem Amerykanów pamiętających trzy lata rządów Johna F. Kennedy’ego. Monumentalna praca historyka Johna Koernera „Why The CIA Killed JFK and Malcolm X. The Secret Drug Trade in Laos” (Dlaczego CIA zabiła JFK i Malcolma X. Tajemniczy handel narkotykami w Laosie) przedstawia jedną z hipotetycznych przyczyn zamachu na Kennedy’ego 22 listopada 1963 r. w Dallas.

Czytaj więcej

Wszystkie twarze Lee Harveya Oswalda

Niezależnie od tego, co sądzimy o takim wyjaśnieniu przyczyn zamachu, ważne jest to, że autor podjął się karkołomnej próby rozsupłania poplątanej sieci powiązań między amerykańskim wywiadem cywilnym, międzynarodowymi gangami narkotykowymi, nieformalnymi grupami politycznymi a samym prezydentem Kennedym. Niestety, z książki wyłania się bardzo kontrowersyjny portret 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Najwięcej, bo aż 85 proc., głosów zdobył John F. Kennedy, który wyprzedził nawet Jerzego Waszyngtona czy Abrahama Lincolna

O tym, że pamięć o Kennedym nadal jest mocno wyidealizowana, świadczą choćby wyniki sondażu przeprowadzonego przez CNN w 2011 r. Respondenci mieli wskazać najbardziej cenionego przez nich prezydenta USA. Najwięcej, bo aż 85 proc., głosów zdobył John F. Kennedy, który wyprzedził nawet Jerzego Waszyngtona czy Abrahama Lincolna. To zdumiewający wybór, ponieważ już nie jest żadną tajemnicą, że Kennedy był człowiekiem dalekim od ideału, zarówno pod względem moralnym, jak i fizycznym.

Encyklopedia chorób Johna F. Kennedy'ego

Kroniki rodzinne Kennedych wskazują, że Jack – bo tak nazywali go przyjaciele i rodzina – był niezwykle chorowitym dzieckiem. Skarżył się na silne bóle żołądka, które prawdopodobnie pojawiały się z powodu zapalenia jelit. Dość często więc przyjmował leki przeciwbólowe. Na studiach doszły do tego mocne sterydy, ponieważ John nabawił się wyjątkowo bolesnej kontuzji stawu krzyżowo-biodrowego. Sterydy wywołują liczne skutki uboczne, m.in. osteoporozę spowodowaną wypłukiwaniem wapnia z kości. Po studiach pojawiły się także pierwsze przykre objawy choroby Addisona, charakteryzujące się dotkliwymi bólami kończyn, złymi nastrojami, drażliwością i częstymi problemami gastrycznymi, które JFK do końca życia leczył zastrzykami z kortyzonu. W 1947 r. 30-letni John F. Kennedy zdradził jednemu ze swoich znajomych, że jest przekonany, iż nie pożyje dłużej niż dziesięć lat.

Mało kto z otoczenia senatora, a później prezydenta wiedział, że przez cały dzień – najpierw na Kapitolu, a od 1961 r. w Białym Domu – Kennedy nosił utrudniający mu oddychanie gorset na kręgosłup oraz pas podtrzymujący krocze

Gwałtowna utrata masy ciała sprawiła, że lekarze zdecydowali się na terapię testosteronem, czyli męskim hormonem płciowym. Być może właśnie ta kuracja rozbudziła u młodego polityka wręcz wilczy apetyt seksualny. Niestety, do licznych dolegliwości dołączył też dotkliwy ból krocza, którego JFK nabawił się podczas pływania w basenie. Mało kto z otoczenia senatora, a później prezydenta wiedział, że przez cały dzień – najpierw na Kapitolu, a od 1961 r. w Białym Domu – Kennedy nosił utrudniający mu oddychanie gorset na kręgosłup oraz pas podtrzymujący krocze.

Cudowne mieszanki „doktora Feelgooda”

Każdy krok był dla niego ogromnym cierpieniem. Kiedy leki przeciwbólowe przestawały działać, a zażywanie sterydów zaczynało już grozić śmiercią, na liście środków przynoszących ulgę pozostały jedynie twarde narkotyki. Historyk John Koerner odszukał niezakwestionowane dotychczas przez nikogo dokumenty dotyczące leczenia 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Groza ogarnia, jeżeli uświadomimy sobie, że w czasie kryzysu kubańskiego los świata zależał od człowieka, który ex definitione był narkomanem.

To on także wykonał senatorowi Kennedy’emu serię zastrzyków z substancji zawierających amfetaminę tuż przed słynną debatą telewizyjną z wiceprezydentem Richardem Nixonem

Pierwszą mieszankę substancji zawierających amfetaminę zaaplikował jeszcze senatorowi Kennedy’emu przyjaciel jego rodziny, dr Max Jacobson. Ten niemiecki imigrant mieszkający po wojnie w Nowym Jorku znany był wśród swoich pacjentów jako „Max Cudotwórca” lub „dr Feelgood”.

To on także wykonał senatorowi Kennedy’emu serię zastrzyków z substancji zawierających amfetaminę tuż przed słynną debatą telewizyjną z wiceprezydentem Richardem Nixonem. Dwa lata później powtórzył ten „zabieg” tuż przed wiedeńskim spotkaniem prezydenta Kennedy’ego z Nikitą Chruszczowem. Dzięki temu w czasie debaty z Nixonem Kennedy sprawiał wrażenie zrelaksowanego, pełnego wigoru oraz niezwykle elokwentnego. Podobnie było w Wiedniu, gdzie odnosiło się wrażenie, że amerykański prezydent tryskał zdrowiem i znakomitym samopoczuciem przy spiętym sekretarzu generalnym KPZR. Z pogłosek, jakie przez lata wyciekały do drugiego obiegu informacyjnego, możemy jedynie domniemywać, że Kennedy był także regularnie zaopatrywany w kokainę pochodzącą z Ameryki Południowej lub heroinę produkowaną gdzieś w Indochinach.

Historyk John Koerner stawia krępujące pytanie: jakim sposobem na prezydenckim biurku pojawiała się najczystsza indochińska heroina? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się przenieść do regionu zwanego Złotym Trójkątem, czyli górzystego pogranicza Laosu, Tajlandii i Wietnamu, obszaru o powierzchni 350 tys. km kw., porośniętego przez lasy tropikalne. Podczas II wojny światowej tereny te znalazły się pod okupacją japońską. Po wojnie swoje dawne wpływy polityczne i gospodarcze próbowała tam odbudować Francja.

Z pogłosek, jakie przez lata wyciekały do drugiego obiegu informacyjnego, możemy jedynie domniemywać, że Kennedy był także regularnie zaopatrywany w kokainę pochodzącą z Ameryki Południowej lub heroinę produkowaną gdzieś w Indochinach

Maurice Belleux, szef francuskiej Służby Dokumentacji Zagranicznej i Kontrwywiadu (SDECE), przyznał po latach, że wszystkie francuskie operacje militarne i wywiadowcze na tym obszarze, aż do rozstrzygającej bitwy z oddziałami Viet Minhu pod Dien Bien Phu w 1954 r., były opłacane z pieniędzy pozyskanych z produkcji i sprzedaży narkotyków. Precyzyjna logistyka dystrybucji heroiny ze Złotego Trójkąta do dzisiaj może wprawiać w zdumienie. Żadna organizacja przestępcza nie mogła przeprowadzić tak złożonej operacji. Amerykanie nazwali ten mechanizm „French Connection”. Koerner utrzymuje, iż dotarł do dokumentów świadczących o tym, że w proceder przemytniczy na gigantyczną skalę byli zaangażowani agenci francuskiej SDECE, piloci francuskich sił powietrznych, przemytnicy z chińskiej mafii z Sajgonu oraz dystrybutorzy z mafii korsykańskiej. Po ewakuacji wojsk francuskich z Indochin w 1954 r. porzucone interesy narkotykowe przejęli przedstawiciele amerykańskiego wywiadu cywilnego.

Czytaj więcej

Co się dzieje, gdy władca jest chory?

John Koerner twierdzi, że prezydent John F. Kennedy doskonale wiedział o prowadzonym przez CIA handlu heroiną w latach 1954–1963. I choć amerykański historyk nie ma twardych dowodów, to sugeruje, że narkotyki, które trafiały na biurko prezydenta, pochodziły ze Złotego Trójkąta. Odnalezione przez Koernera dokumenty wskazują, że we wrześniu 1963 r. Kennedy nagle uznał, iż dalsze operacje CIA w Laosie mogą stanowić ogromne zagrożenie dla porządku publicznego w USA. Skąd ta nagła reakcja i zainteresowanie tym obszarem świata? Zdaniem amerykańskiego historyka to właśnie próba zahamowania niezwykle dochodowych interesów CIA w Złotym Trójkącie doprowadziła do zamachu w Dallas.

John F. Kennedy – jedna z najtragiczniejszych postaci w historii amerykańskiej prezydentury

Nim jednak przejdziemy do próby wytłumaczenia wydarzeń, które wstrząsnęły światem 22 listopada 1963 r., należy sobie uświadomić, że fatalny stan zdrowia 35. prezydenta USA mógł być przyczyną wielu brzemiennych w skutki decyzji oraz mechanizmów w czasie jego trzyletniej prezydentury.

Ta prezydentura budzi wiele kontrowersji, a przez to jest idealną pożywką dla teorii spiskowych, z których wiele opiera się na mitach

Czy JFK był bezwolną marionetką, którą sterował klan Kennedych, służby specjalne, mafia czy tajne stowarzyszenia? Ta prezydentura budzi wiele kontrowersji, a przez to jest idealną pożywką dla teorii spiskowych, z których wiele opiera się na mitach. W każdej legendzie jest jednak odrobina prawdy. Żeby ją odnaleźć, trzeba żmudnie oddzielić ziarno od plew.

John F. Kennedy to jedna z najtragiczniejszych postaci w historii amerykańskiej prezydentury. Jego trzyletnia kadencja obnażyła ogromne braki kontroli publicznej najwyższego urzędu w państwie.

Czytaj więcej

Układ, który zabił prezydenta Kennedy'ego

Przez trzy lata zwierzchnikiem sił zbrojnych jednego z dwóch supermocarstw światowych był człowiek, który przez większą część czasu mógł być niepoczytalny. Czy nie jest to jedna z najbardziej zatrważających lekcji historii? I czy na pewno Amerykanie wyciągnęli z tej lekcji odpowiednie wnioski?

Historia świata
Krystyna Skarbek - szpieg wszech czasów, polski skarb w Londynie
Historia świata
Überkuh, czyli nadkrowa Hitlera. Pradawne zwierzęta miały pokazać potęgę Niemiec
Historia świata
Zadziwiająca koalicja opowiadająca się za dyktaturą. Prosowiecki rząd generała Rómmla
Historia świata
Wstrząs pod wyspą Honsiu. Czego uczy nas sejsmologia?
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Historia świata
Zanim narodził się Rzym
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki