28 listopada 1627 r. w Zatoce Gdańskiej starły się okręty polskie ze szwedzkimi, batalia ta przeszła do historii jako bitwa morska pod Oliwą (obecnie dzielnica Gdańska). Uczestniczący w niej szwedzki „Solen” został osaczony przez polskie jednostki, a szwedzka załoga, w akcie desperacji, wysadziła swój galeon w powietrze – poszedł na dno. Bitwa rozpoczęła się w godzinach porannych, trwała trzy, cztery godziny, dlatego to wydarzenie znalazło odbicie w powiedzeniu, że „tego dnia słońce [»Solen«] zaszło w południe”.
Wrak odkryto po 350 latach podczas budowy gdańskiego Portu Północnego. Przez kilka dekad archeolodzy podwodni systematycznie eksplorowali wrak. Dość powiedzieć, że do tej pory wydobyli z niego ponad 6 tys. różnego rodzaju zabytków, a wśród nich: działa okrętowe, srebrne i miedziane monety, broń ręczną palną i białą, narzędzia cieśli okrętowego, naczynia, przedmioty osobistego użytku, ubrania. Na podstawie wydobytych szczątków ludzkich odtworzono wygląd załogi. Miejsce, w którym spoczywa na dnie „Solen”, zostało wyłączone z inwestycji. Sam wrak nie zostanie wydobyty, ale w przyszłości ten fragment dna stanie się częścią podwodnego skansenu wraków. „Głos Wybrzeża” i Radio Gdańsk wielokrotnie informowały o zabytkach wydobywanych z „Solena”.
Czytaj więcej
Do najciekawszych badań podwodnych i bez wątpienia najważniejszych związanych ze skromnymi, jakkolwiek by było, dziejami polskiej Marynarki Wojennej należą prace przeprowadzone na XVII-wiecznym wraku galeonu „Solen" (słońce).
W gdańskim muzeum powstał zespół złożony ze specjalistów z działów: badań podwodnych, konserwacji muzealiów, digitalizacji, budownictwa okrętowego, historii żeglugi i handlu morskiego. Do współpracy zaproszono m.in. specjalistów z Muzeum Vasa w Sztokholmie i Uniwersytetu Gdańskiego, a także Mariana Huflejta, autora książki „Bitwa pod Oliwą 1627 fakty i mity”. Narodowe Muzeum Morskie pisze na swojej stronie: „»Solen« zostanie przedstawiony zarówno w kontekście swojej konstrukcji, uzbrojenia, udziału w bitwie pod Oliwą oraz okoliczności zatonięcia, jak i przez pryzmat późniejszych badań archeologicznych. Dzięki wynikom studiów nad poszczególnymi obiektami podniesionymi ze szczątków żaglowca, będzie można szczegółowo przedstawić różnorodne aspekty życia na nim, np. okrętową kuchnię, przechowywanie zapasów żywności czy wyposażenie kajut”. Przy odrobinie wyobraźni czytelnik przeniesie się do pierwszej połowy XVII w. Będzie to możliwe w 2027 r., w 400. rocznicę oliwskiej batalii, wtedy bowiem ukaże się książka przeznaczona dla wszystkich zainteresowanych historią żeglugi na Bałtyku. Ale nie będzie to pierwsza tego typu monografia, lecz kolejna, jaka wyjdzie z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Przybrzeżna tragedia „Gen. Carletona”
Zima 1785 r. nad Bałtykiem była tak ostra, a lód tak gruby, że każdego dnia kilka sań z towarami przybywało ze Szwecji do Danii – do Helsingoru. Lato niestety nie było lepsze: londyński „Gentlemen’s Magazine” opisał ten rok jako pełen wyjątkowych burz w całej Europie. Okropna pogoda spowodowała głód w Danii i Szwecji, na Litwie nieustanne deszcze lały do października.