Kiedyś to były czasy dla zuchwalców! Jednym z najbardziej wytrwałych prześladowców banków był ponad 40 lat temu Gilbert Galvan Jr. – Amerykanin buszujący w Kanadzie. W 1988 r., po trzech latach pogoni, zatrzymała go specjalna policyjna grupa pościgowa. Przed sądem w Pembroke w prowincji Ontario przyznał się do obrabowania aż 58 banków i jubilerów oraz do próby skoku na obiekt nr 59. Modus operandi miał bezczelne. Wchodził z reguły do banku w stroju robola, ale pod nim był pod krawatem w trzyczęściowym garniturze. Zdarzało się, że gdy był już po robocie, zrzucał gdzieś w pobliżu kamuflaż i próbował wejść elegancki do banku, pytając, cóż to się stało, że taki wokół tumult? Pierwszy łup w jego kanadyjskim maratonie to marne 600 dol. z napadu w Vancouver. Potem szło mu lepiej. Przez trzy lata zabrał bankom 2,3 mln dol. Kradł głównie po to, by się dobrze bawić. Ponieważ żona nic o jego złodziejskim zajęciu nie wiedziała, wierzyła, że tyra przy obwoźnej sprzedaży komputerów i dlatego gościem jest w domu. Skazano go na 20 lat, ale z więzienia wyszedł warunkowo w 1998 r. Może dlatego, że nie stosował przemocy fizycznej? Rabunek był jednak dla niego jak nałóg. W 2015 r. zatrzymano go na próbie wyjścia ze sklepu bez zapłaty za 24 butelki whisky. Od jesieni 2022 r. w kinach Kanady i USA grali film o nim zatytułowany „Bandit”. W jednej z głównych ról – Mel Gibson. Szefowie biur ochrony banków powinni obejrzeć.