Ruski bunt. Nadzieja czy desperacja?

„Nie daj Bóg, widzieć ruski bunt, tak bezmyślny i okrutny” – pisał Aleksander Puszkin o powstaniu Jemieliana Pugaczowa (w XVIII w. zachwiało tronem Katarzyny II). Dlaczego jednak wieszcz nadał walce o sprawiedliwość tak negatywny wydźwięk? Wyjaśnienia należy szukać we wzajemnych relacjach państwa i społeczeństwa.

Publikacja: 27.07.2023 21:00

Powstanie Bołotnikowa – powstanie chłopów, Kozaków i mieszczan pod wodzą Iwana Bołotnikowa, które mi

Powstanie Bołotnikowa – powstanie chłopów, Kozaków i mieszczan pod wodzą Iwana Bołotnikowa, które miało miejsce w carskiej Rosji w latach 1606–1607

Foto: Ernest Lissner/Wikimedia Commons

Wojska Pugaczowa podchodziły pod forty, osady i miasta, w których pod osłoną nielicznych oddziałów regularnej armii chronili się urzędnicy, szlachcice i kupcy wraz z rodzinami. Wówczas nagminnie dochodziło do zdrad. Kozacy w carskiej służbie otwierali przed buntownikami wrota, po czym następowały rzezie. Miał szczęście ten, kto umierał szybko. Większość oficerów i szlachetnie urodzonych najpierw torturowano, a następnie dobijano pałkami. Kobiety gwałcono. Pugaczow puszczał wolno jedynie rekrutów.

Puszkinowska tragedia ruskiego buntu nie ograniczała się jedynie do mordowania. Ural – również ogarnięty powstaniem – był głównym ośrodkiem górniczym i metalurgicznym, a więc zbrojeniowym centrum imperium. Tymczasem do Pugaczowa przyłączyli się chłopi pańszczyźniani pracujący w 124 manufakturach. Straty materialne były ogromne. Po upadku powstania okazało się, że do fundamentów zniszczono 89 zakładów, co na długo pozbawiło Rosję zaplecza przemysłowego.

Zwierzęca nienawiść

Ten dramatyczny opis dotyczy burzliwych wydarzeń, które nastąpiły w latach 1773–1775. Lecz bestialstwa popełniane przez zrewoltowaną biedotę na elitach były w Rosji ponadczasową normą. Świadczy o tym przebieg ruchawki, która wybuchła dokładnie 100 lat wcześniej. Przeszła do historii pod nazwą buntu Stieńki Razina.

Czytaj więcej

Rosyjscy samozwańcy

W 1670 r. zbuntowane kozactwo i chłopstwo zdobyło m.in. Astrachań. Buntownicy najpierw utopili bojarów dowodzących obroną. Nocą ruszyli grabić bogate domy i kupieckie składy, popełniając liczne zbrodnie. Gdy prawosławny metropolita nawoływał ich do opamiętania, rozebrali arcybiskupa Josifa z riasy i... piekli nad ogniem. Przeżył tortury, dlatego zakończył żywot strącony z cerkiewnej dzwonnicy.

Nie lepiej działo się podczas tzw. buntów solnych i miedzianych, które w roku 1648 i 1662 ogarnęły miasta centralnej Rosji, na czele z Moskwą, Nowogrodem, Tułą i Pskowem. Tym razem przeciwko nadmiernym podatkom oraz utracie wartości nagminnie fałszowanych monet podnieśli się kupcy i rzemieślnicy. Co ciekawe, ani wyższy status społeczny, ani materialny nie wpłynęły na złagodzenie obyczajów.

Podczas pierwszego z protestów zbuntowany plebs okupował plac Czerwony przed moskiewskim Kremlem. Potem buntownicy rozgrabili „dzielnicę” handlową i reprezentacyjną (Kitaj Gorod) oraz siedziby urzędów centralnych. Wściekli moskwianie zabili diaka prikazu ziemskiego (ministra finansów) bojara Nazarija Czystego oraz szefów resortów wojskowego i spraw zagranicznych. Wszyscy zginęli rozszarpani przez tłum. Natomiast w 1662 r. nauczony doświadczeniem car Aleksy wydał wojsku rozkaz pacyfikacji buntowników. Żołnierze formacji strzeleckiej chroniący Kreml odmówili jego wykonania. Co więcej, przyłączyli się do protestów. Wówczas Romanow razem ze świtą uciekł do letniej rezydencji w Kołomienskoje (na obrzeżach Moskwy). Uzbrojeni w co popadnie rzeźnicy, piekarze oraz inni kramarze udali się za nim w pogoń. Nie dość, że otoczyli carską usad’bę (posiadłość), to wysunęli tzw. czołobitną prośbę, czyli faktycznie ultimatum. Zagrozili, że jeśli władca nie wyda bojarów odpowiedzialnych za reformę monetarną, sami rozprawią się z winnymi. O zgrozo, car musiał wyjść do poddanych!

Oczywiście Aleksy grał na czas, oczekując przybycia szlacheckiego pospolitego ruszenia. Wtedy zemścił się za upokorzenie. Bojarska kawaleria szarżą zapędziła tłum spanikowanych mieszczan do rzeki Moskwy i utopiła w ten sposób ponad tysiąc osób. Wyłapano również 150 prowodyrów. Po torturach „żywym ogniem” przyznali się do winy i zawiśli na szubienicach. Nielicznych „uniewinnionych” do krwi oćwiczono knutami.

Czytaj więcej

Jak choroby wykończyły rosyjskich carów

Jak widać, nienawiść szalała po obu stronach barykady. Podczas tłumienia rozruchów i powstań władze odpłacały pięknym za nadobne. Według relacji angielskiego szkutnika, opublikowanej przez paryską oficynę w 1671 r., kniaź Jurij Dołgorukow, który zdławił powstanie Razina, zorganizował miejsce kaźni nad Wołgą. „To był straszny widok przypominający wejście do piekieł. Wzniesiono szubienice, na których wieszano jednocześnie 40, a nawet 50 ludzi. W innym miejscu leżały odrąbane za karę ręce. Plac egzekucji otaczały pale z wbitymi nań buntownikami. Jeszcze trzeciego dnia po kaźni wielu z nich żyło, bo wciąż dochodziły nas jęki” – relacjonował wstrząśnięty Europejczyk.

Równie przerażający koniec stał się udziałem przywódców zbuntowanych mas. Na przykład w latach 1607–1609 na czele powstania przeciwko carowi Wasylowi Szujskiemu stanął były chłop pańszczyźniany Iwan Bołotnikow. Po schwytaniu obcięto mu język, wykłuto oczy i utopiono w przeręblu. Wspomnianego Razina poćwiartowano, a resztki zwłok wystawiono na widok publiczny. Pugaczow skończył ścięty toporem. Wcześniej, ku przestrodze, był obwożony jak zwierzę w tak ciasnej klatce, że nie mógł się ruszać. I tak miał szczęście, bo generał hrabia Piotr Panin uśmiercił innych przywódców powstania w ogniu stosów.

Upodleni niewolnicy

Przykłady okrucieństwa i bestialstwa, ale również niezwykła ilość powstań i buntów XVII–XVIII w. rodzą pytanie o przyczyny wzajemnej nienawiści. Historyk Aleksiej Iwanow odmawia racji stereotypowi Puszkina, twierdząc: „Wieszcz zdał sobie sprawę, że fraza, choć piękna, pozostaje błędna. Z pewnością rosyjska rebelia bywała okrutna, lecz miała sens. Buntownicy zawsze kierowali się pragnieniem sprawiedliwości i przywrócenia naturalnego porządku, nawet poprzez zemstę”.

Słowem, natura ruskiego buntu pozostawała lustrzanym odbiciem nieludzkiej władzy. W istocie Iwanow powtórzył definicję Richarda Pipesa, który postrzegał historię Rosji przez pryzmat systemu patrymonialnego: „Ustrój opierał się na założeniu, że tego, co należy do władcy, nie da się odróżnić od własności państwowej” – pisał polsko-amerykański historyk. Według Pipesa car był jedynym właścicielem całej ludności, ziemi oraz innych bogactw naturalnych. Stąd tytuł samodzierżcy, wynikający z przejęcia azjatyckiej i bizantyjskiej tradycji władzy despotycznej. Był możliwy dzięki aktywnej kolaboracji pierwszych książąt Moskwy z mongolskimi najeźdźcami. To w niej tkwi źródło państwa rosyjskiego, depczącego prawa jednostek i zamieniającego ludność w upodlonych niewolników.

Obraz przedstawiający uczestników powstania chłopskiego w Rosji w latach 1773–1775, dowodzonego prze

Obraz przedstawiający uczestników powstania chłopskiego w Rosji w latach 1773–1775, dowodzonego przez Jemieliana Pugaczowa

Wikiedia Commons

Dzisiejsza wiedza naukowa potwierdza, że poddani ruskich carów byli przedmiotami, a nie podmiotami prawa. Niezwykle szeroka była również gama ludności niewolnej. Na spodzie drabiny stali rabowie, czyli niewolnicy. Kolejny szczebel zajmowali chołopi, czyli ci sami niewolnicy posiadający z woli carów jakikolwiek majątek, np. w postaci ziemi pod uprawę. Trzecią pozycję zajmowali chłopi pańszczyźniani. Byli podzielni na kategorie: czerni należącej do bojarów i Cerkwi oraz tzw. chłopów białych, których bezpośrednim właścicielem było państwo, czyli carowie. Identyczny podział obowiązywał miasta. Wszystkie grupy zawodowe płaciły podatki, ale były zobowiązane do tiagła, czyli świadczenia danin w naturze. Stąd wywodzi się historyczna nazwa ludności służebnej.

Co ważne, własność nadawana przez carów dworzanom i arystokratom miała charakter dzierżawczy. Skoro obdarowujący był właścicielem wszystkiego, mógł w każdej chwili odebrać majątek dowolnemu poddanemu. Dlatego też w obrocie urzędowym oraz w dworskim protokole obowiązywało sformułowanie: „Ja uniżony chołop (niewolnik) carski”, którym zaczynała się wszelka korespondencja oraz ustne petycje najwyższych elit do samodzierżców.

Przy tym w XVII–XVIII w. proces zniewolenia najniższych klas społecznych: rabów i chłopów pańszczyźnianych oraz ludności służebnej w miastach, postępował najszybciej. Jeszcze 100 lat wcześniej mogli oni liczyć na prawną ochronę. Mieli także przywilej zmiany panów oraz miejsc zamieszkania. Natomiast panowanie dynastii Romanowów oznaczało przywiązanie do ziemi i oddanie pod jurysdykcję okrutnych bojarów. Dość powiedzieć, że nie ponosili odpowiedzialności za zabicie raba lub chłopa pańszczyźnianego. Liczne zapisy transakcji majątkowych wskazują również, że ceny sprzedawanych ludzi były znacznie niższe od wartości bydła lub ziemi.

Czytaj więcej

Kaci Polski, bohaterowie Rosji

Upośledzone warstwy były więc zawsze gotowe do buntów, choć z ich organizacją było już gorzej. Powstania ludowe nie wybuchałyby, gdyby nie grupa społeczna, z której podporządkowaniem państwo miało ogromny problem. Mowa o Kozakach. Już od XV w. mieszkańcy Rusi Moskiewskiej uciekali przed obróceniem w niewolę. Tysiące zbiegłych chłopów i rzemieślników znajdowały wolność nie tylko za „Kamieniem”, jak nazywano Góry Uralskie. Rzesze prześladowanych nieszczęśników ciągnęły na Południe, osiadając w dorzeczu Wołgi i Donu, na podnóżach Kaukazu, wreszcie w czarnomorskich stepach. Tam łączyli siły z miejscowymi ludami koczowniczymi pochodzenia tureckiego, takimi jak Nogajowie, Tatarzy czy Baszkirzy. Zajmowali się hodowlą bydła, zbóż, ale przede wszystkim łupieniem wybrzeży Persji i państwa Osmanów. Grabili również kupieckie wyprawy z głębi Rusi oraz z Europy, Wołga była bowiem najważniejszym szlakiem importowo-eksportowym łączącym Zachód z Azją.

Niczym stepowe pożary

Od XVI w. carowie próbowali pacyfikować enklawy wolności uważane za groźną alternatywę moskiewskiej despotii, chroniąc zarazem własny monopol handlowy. Dlatego niespokojne południe Rosji aż po Ural było zarzewiem buntów wzniecanych przez prawdziwą mieszankę wybuchową Kozaków, koczowników, do której przyłączały się rzesze ruskich niewolników i chłopów. Z przebiegu kolejnych zrywów wynika jednak, że uczestnicy nie występowali przeciwko carom, tylko złym bojarom, okradającym ludność z dóbr i wolności. Oszukiwali zatem sprawiedliwych pomazańców bożych.

Na przykład Iwan Bołotnikow poderwał lud do walki pod hasłem strącenia z tronu samozwańczego bojara-cara, kniazia Iwana Szujskiego. Przywódca buntu głosił, że prawowity car przybędzie do Moskwy z Polski. Tam bowiem odnalazł się Dymitr, syn Iwana IV Groźnego z legalnej dynastii Rurykowiczów. Z kolei Stieńka Razin wzywał gramotami (odezwami) do „bicia” bojarów, szlachty i przywrócenia Bożego porządku. Wiosną 1670 r. ogłosił, że nie zamierza walczyć z carem Aleksiejem: „Tylko w jego imieniu pokona zdrajców bojarów, którzy oszukują władcę”. Powoływał się na spisek bojarski przeciwko carowi. Faktycznie w tym samym roku zmarła pierwsza żona panującego Maria Miłosławska oraz dwaj następcy tronu. Razin rozpowszechniał plotki, że zostali otruci przez zdradzieckich bojarów, którzy próbują przejąć władzę. W kręgu kozackim ogłosił się mścicielem i obrońcą dynastii Romanowów.

Uczestnicy powstania tambowskiego (antybolszewicki ruch chłopski w latach 1920–1921 w guberni tambow

Uczestnicy powstania tambowskiego (antybolszewicki ruch chłopski w latach 1920–1921 w guberni tambowskiej)

Fine Art Images / BEW

Inaczej zgoła przedstawiały się przyczyny buntu Jemieliana Pugaczowa. W 1762 r. Katarzyna II założyła carską koronę po spisku pałacowej gwardii, która zamordowała jej męża i samodzierżcę Piotra III. Dlatego Kozak Pugaczow sam ogłosił się cudownie ocalonym Piotrem. Wydał manifest, w którym jako prawowity car uwolnił chłopów od pańszczyzny, a ludność miast od podatków i tiagła. Wszystkim mieszkańcom imperium, na czele z Kozakami, darował wolność. Z takim programem bunt stał się iskrą podpalającą całą Rosję. Zdaniem Aleksieja Iwanowa Pugaczow masakrujący szlachtę i urzędników nie robił tego bezmyślnie. Planował budowę nowych elit państwa. Jego zdaniem Katarzyna II była uzurpatorką, a skorumpowana arystokracja sprzeniewierzyła się planom modernizacji Rosji cara reformatora Piotra I.

Takie programy polityczne sprawiały, że bunty rozlewały się na ogromne przestrzenie Rosji, na podobieństwo stepowych pożarów. Uczestniczyli w nich wszyscy niezadowoleni, nie wyłączając prowincjonalnej szlachty oraz niższego korpusu oficerskiego. Dla przykładu armia Iwana Bołotnikowa zajęła ponad 70 miast centralnej Rosji. Mieszczanie, bojarzy, chłopi, a nawet prawosławni hierarchowie masowo wypowiadali posłuszeństwo łże-carowi Szujskiemu.

Stieńka Razin opanował dorzecze Wołgi i Donu, przecinając życiodajną arterię handlową Rusi Moskiewskiej. Bunt Pugaczowa objął Ural, zachodnią Syberię, Przedkaukazie, środkową Wołgę, stepy nogajskie i Baszkirię. Jego armia zdobyła Ufę i podeszła pod Penzę, zagrażając Moskwie. Wśród buntowników ok. 40 proc. stanowili Kozacy, 30 proc. – chłopi pańszczyźniani, a resztę koczownicze plemiona imperium.

W takiej sytuacji opresyjny ustrój ratował się polityką divide et impera (zasada „dziel i rządź”). Wykorzystywał ciemnotę zbuntowanych mas, wywołując podziały interesów. Katarzyna II zrównała starszyznę kozacką ze szlachtą. Zantagonizowała w ten sposób Kozaków z chłopstwem. Obiecała także koczownikom prawo swobodnego wypasu bydła oraz uznała islam za jedną z legalnych religii. Dzięki temu zakończył się napływ chętnych do armii Pugaczowa. Jego samego schwytano dzięki kozackiej zdradzie.

Czytaj więcej

Marny koniec carów

A jednak opisując bezmyślność i okrucieństwo ruskiego buntu, Puszkin miał rację. Tyle że proroctwo wieszcza spełniło się w dobie totalitarnej. W latach 1918–1922 r. chłopi podnosili krwawe bunty pozbawione szans powodzenia. Szczególne miejsce w historii zajęło powstanie tambowskie pod przywództwem Aleksandra Antonowa. W rzeczywistości objęło obszar kilku guberni: od Saratowa po Woroneż i Penzę. Zdesperowani chłopi grabieni przez bolszewików ze zboża i bydła, bez pardonu mordowali komunistów i czekistów. Przez rok stawiali opór, gromiąc ekspedycje pacyfikacyjne. Ulegli dopiero gazom bojowym, lotnictwu i artylerii oraz 100-tysięcznej armii Michaiła Tuchaczewskiego. W odwecie Lenin kazał wymordować ćwierć miliona mieszkańców zbuntowanych wsi, a ponad pół miliona Rosjan zagłodził w obozach koncentracyjnych. Była to zapowiedź stalinowskiego ludobójstwa lat 30. XX w. A mimo to nawet wówczas doszło do kilkuset lokalnych buntów i powstań.

Wojska Pugaczowa podchodziły pod forty, osady i miasta, w których pod osłoną nielicznych oddziałów regularnej armii chronili się urzędnicy, szlachcice i kupcy wraz z rodzinami. Wówczas nagminnie dochodziło do zdrad. Kozacy w carskiej służbie otwierali przed buntownikami wrota, po czym następowały rzezie. Miał szczęście ten, kto umierał szybko. Większość oficerów i szlachetnie urodzonych najpierw torturowano, a następnie dobijano pałkami. Kobiety gwałcono. Pugaczow puszczał wolno jedynie rekrutów.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Mała epoka lodowa. „Jedni z głodu wyschli, a drudzy znowu spuchli”
Historia świata
Zimny świt Plantagenetów. Początki Anglii jako państwa
Historia świata
Monarchia brytyjska: Koronacja – od misterium do zabawy
Historia świata
Handel ludźmi w Wielkiej Brytanii. Dług wolności i zniewolenia
Historia świata
Pierwszy dzień po wojnie. Świadomość, że koszmar się skończył