Żeby zrozumieć genezę tej decyzji Hitlera, trzeba się cofnąć o rok – do 5 czerwca 1944 r. Wieczorem tego dnia 7 tysięcy alianckich okrętów pływających i 1200 okrętów podwodnych wypłynęło w dwóch grupach z południowych portów Anglii w kierunku plaż Normandii. Była to największa armada w dziejach świata, na której pokładach płynęło 130 tysięcy żołnierzy. Nie znaczyło to, że alianci zachodni dopiero teraz wkraczali na scenę teatru II wojny światowej. Przecież odnosili gigantyczne sukcesy wcześniej, kiedy oczyścili Afrykę z sił państw Osi, zdobyli Sycylię i wylądowali na Półwyspie Apenińskim.
Czytaj więcej
Minęło 77 lat od 8 czerwca 1946 r., kiedy ulicami Londynu przeszła wielka defilada wojskowa dla uczczenia zwycięstwa aliantów nad państwami Osi w II wojnie światowej.
Dzisiaj zdumiewa, że nikt ze strony niemieckiej nie dostrzegł tej potęgi płynącej ku plażom Normandii. Operacja, której nadano kryptonim „Overlord”, zakładała przełamanie umocnień Wału Atlantyckiego na pięciu najbardziej wysuniętych plażach tego regionu. Wojska amerykańskie w sile czterech dywizji piechoty, dwóch dywizji powietrznodesantowych i dwóch dywizji rangersów otrzymały zadanie zajęcia plaż o kryptonimach „Omaha” i „Utah”. Trzy dywizje brytyjskie miały uderzyć na plaże „Sword” i „Gold”, a 3. Kanadyjska Dywizja Piechoty miała opanować plażę „Juno”.
Kiedy plaże spłynęły krwią
Flota inwazyjna zrzuciła kotwice naprzeciw plaż 6 czerwca 1944 r., na godzinę przed świtem. Nim jednak barki desantowe ruszyły w kierunku wybrzeża, alianckie lotnictwo w sile 3500 bombowców ciężkich oraz 1500 bombowców lekkich i średnich przeprowadziło zmasowane bombardowanie dziesięciu baterii wroga. Ogień w kierunku niemieckich umocnień otworzyło także sześć alianckich pancerników.
O skali działań świadczą liczne raporty i wspomnienia uczestników tych wydarzeń. Jakże wymowne są słowa Johna Taylora, starszego sierżanta lotnictwa 50. Dywizjonu RAF: „Zbliżał się właśnie świt... Nie widzieliśmy zbyt wiele, ponieważ było ciemno, ale gdy tylko niebo pojaśniało, podlecieliśmy, zbombardowaliśmy i zlikwidowaliśmy pozycje wroga. Gdy zawracaliśmy, między chmurami pojawiły się prześwity... I wtedy zobaczyliśmy te setki barek desantowych podążających w stronę plaż”.