Historia nie jest paliwem wojennym

Nie spodziewałem się, że mój felieton „Kłamstwa Dmitrija Miedwiediewa” („Rzecz o Historii”, 25 marca br.) wzbudzi tak silne reakcje emocjonalne w czytelnikach.

Publikacja: 07.04.2022 16:06

adobestock

adobestock

Foto: 490688340

Dostałem wiele listów z uwagami, pochwałami i krytyką przedstawionych w tekście moich poglądów. Przyznaję, że ten felieton napisałem w duchu lex talionis: oko za oko i słowo za słowo. Miał zatem stanowić silną odpowiedź emocjonalną na wyjątkowo brutalny atak słowny rosyjskiego polityka na Polskę.

Część czytelników zarzuciło mi, że felieton był zbyt łagodny. Urodzona przed II wojną światową pani Barbara zwróciła uwagę, że w tekście nie pojawiło się słowo „Katyń”, za to mocno skupiłem uwagę na dawnych dziejach Rosji. Cóż, nie sposób objąć w tak krótkim materiale tak szerokiego spektrum zagadnień, jak rosyjskie zbrodnie na narodzie polskim. Ktoś inny mógłby się zapytać, dlaczego nie wspomniałem o deportacjach Polaków na Syberię w XIX i XX wieku? Czemu pominąłem brutalnie zdławione powstania, barbarzyńskie branki młodzieży polskiej do carskiego wojska, drapieżną rusyfikację naszych przodków? Przecież powinienem był też napisać o zbrodniarzu Suworowie i zarządzonej przez niego rzezi warszawskiej Pragi, o codziennych torturach i egzekucjach w Cytadeli czy pogromach ludności żydowskiej prowokowanych przez Rosjan pomiędzy październikiem 1905 a styczniem 1906 r.

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Historia świata
Angkor – skarb światowej kultury
Historia świata
Niemieckie zbrodnie na ludności cywilnej w Belgii
Historia świata
Ameryka i Kanada: miłość na zawsze?
Historia świata
Baszar Al-Asad – zbrodniarz wojenny
Historia świata
Milion grobów nad Orontesem