Prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN, który prowadził śledztwo, nie ma wątpliwości, że na kpt. Mroza został wydany nieformalny wyrok śmierci, inspirowany przez funkcjonariuszy polskiego wywiadu. Okoliczności zabójstwa odtworzył na podstawie zachowanych dokumentów ze śledztwa prowadzonego przez francuską policję, a także materiałów operacyjnych wywiadu znajdujących się w archiwach IPN. Przesłuchał też ostatniego żyjącego, prawdopodobnego uczestnika tej operacji.
Władysław Mróz w czasie wojny odbył kurs wywiadowczy NKWD w Kujbyszewie. Potem pracował w wywiadzie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie Departamencie I MSW. Jako kurier wywiadu często wyjeżdżał za granicę. Znał nazwiska agentów działających pod przykrywką w Europie Zachodniej. Jego żona była repatriantką z Francji, dlatego Władysław Mróz wraz z całą rodziną „pod przykryciem” (jako agent „Claude”) w pierwszej połowie 1959 r. wyjechał do Paryża. Zatrudnił się jako fotograf w jednej z gazet.