Tajemnicza beczka wyłowiona z Bałtyku i jej ofiary. Czas na działania Akademii Marynarki Wojennej i WAT

W 1955 r. w okolicach Darłówka morze wyrzuciło beczkę z substancją chemiczną. Poparzeniu uległo wtedy 110 dzieci, które – bawiąc się – toczyły beczkę po plaży. Cztery dekady później, gdy wyłowiona bryła iperytowa znalazła się na pokładzie rybackiego kutra „Wła-26”, poparzeniu ulegli członkowie załogi. I wcześniej, i później zdarzały się podobne przypadki. To pokłosie wojny.

Publikacja: 25.07.2024 21:00

Bałtyk w okolicach Darłówka

Bałtyk w okolicach Darłówka

Foto: Adobe Stock

Na dnie Bałtyku spoczywa około 0,5 mln ton różnej amunicji, w tym około 40 tys. ton broni chemicznej, przy czym nie znalazła się tam w trakcie działań wojennych, ale już po zakończeniu wojny, na mocy traktatu poczdamskiego. Jednym z jego postanowień była demilitaryzacja Niemiec. W jej ramach należącą do Niemiec broń chemiczną przejęły europejskie państwa alianckie. Uporały się z problemem na miarę tamtych powojennych czasów, zatapiając tę broń… na dnie morza. 

Najniebezpieczniejsze substancje bojowe

Broń chemiczna w Bałtyku to głównie bomby lotnicze i pociski artyleryjskie. Profesor Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, zajmujący się tym zagadnieniem, wyjaśnia: substancje, które zawierają bomby, to w 80 proc. iperyt siarkowy, a w 20 proc. różnego rodzaju związki oparte na oleju arsenowym, clark, adamsyt i luizyt, także drażniące i parzące, dla środowiska nawet groźniejsze od iperytu, gdyż nigdy nie rozłożą się do substancji całkowicie nieszkodliwych. Te substancje potrafią przepalić nawet gumowe rękawice.

Bomby, na które natknęli się naukowcy, głównie były już bombami korodującymi, a znajdujące się w nich związki chemiczne miały kontakt z morską wodą. Ale na taką broń trafiali też rybacy. Od czasu zatopienia broni takich sytuacji, kiedy do rybackich sieci trafiały fragmenty lub nawet całe bomby, było około 400. W kilku przypadkach doszło do poparzeń załogi.

Najniebezpieczniejszą substancją bojową jest tabun zaklasyfikowany jako broń masowego rażenia. „Rozszczelnienie się jednej stukilogramowej bomby z tabunem, tak jak to zostało policzone już w 2000 r., po prostu wysterylizowałoby 100 km2 morza, nawet jeśli głębokość morza miałaby w danym miejscu 100 metrów” – ostrzega prof. Bełdowski.

Broń chemiczna w Bałtyku pochodzi z II wojny światowej. I wciąż stanowi poważne zagrożenie

„Wyrażamy głębokie zaniepokojenie zagrożeniem, które wciąż stanowi broń chemiczna i konwencjonalna, zatopiona w Bałtyku po II wojnie światowej. To jedna z głównych przyczyn zanieczyszczeń Bałtyku, zarazem jedna z najbardziej niebezpiecznych, gdyż efekty ewentualnych wycieków wykraczają poza granice jednego państwa, a także zagrażają zdrowiu i bezpieczeństwu, niosąc za sobą konsekwencje gospodarcze, społeczne, zdrowotne i środowiskowe”– takie słowa europarlamentarzyści skierowali w marcu 2021 r. do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Od jeremiad na ten temat, trwających latami, bomb w Bałtyku nie ubyło. Na szczęście coś w tej sprawie zaczęło się dziać. W lutym br. w Instytucie Oceanologii PAN rozpoczął się projekt „MUNIMAP: Baltic Sea Munition Remediation Roadmap” poświęcony amunicji i broni chemicznej zalegającej na dnie Morza Bałtyckiego, zatapianej po II wojnie światowej, głównie w latach 1945–1947. Chodzi o konkretne działania, o usuwanie niebezpiecznych pozostałości.

Czytaj więcej

Bałtyk straszy bronią chemiczną

Nie upłynęło wiele czasu, a już w czerwcu br. w Warszawie odbyło się spotkanie pod hasłem: „Zatopiona w Morzu Bałtyckim broń i amunicja chemiczna: rosnące zagrożenie bezpieczeństwa, gospodarcze, środowiskowe i zdrowotne”. Wydarzenie zorganizowane zostało przez Międzynarodowe Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego (ICCSS) w Warszawie oraz Instytut Oceanologii PAN w Sopocie we współpracy z sekretariatem Rady Państw Morza Bałtyckiego oraz Wydziałem Dowodzenia i Operacji Morskich Akademii Marynarki Wojennej. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele parlamentu, administracji rządowej i samorządowej, przemysłu, środowisk akademickich i organizacji pozarządowych.

Podczas spotkania przedstawiono nowe podejście ICCSS do kwestii zatopionej broni chemicznej. „Zatopiona broń chemiczna i amunicja nie stanowią realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa militarnego i obrony narodowej. Jest to problem gospodarczy, środowiskowy i zdrowotny” – zaznaczył Krzysztof Paturej, prezes ICCSS. Dodał, że bez stworzenia systemu bezpiecznej utylizacji zatopionej broni chemicznej zagrożony jest program farm wiatrowych.

Czytaj więcej

Jakie zagrożenie stwarza broń chemiczna na dnie Bałtyku

Amunicja w Bałtyku to już nie zagrożenie militarne. To problem gospodarczy, środowiskowy i zdrowotny

Naukowcy zrobili w tej sprawie to, co do nich należało – udowodnili, że zalegająca na Bałtyku amunicja chemiczna oraz konwencjonalna ma negatywny wpływ na środowisko morskie, że substancje, które się z niej uwalniają, trafiają do ekosystemu, wywołując choroby ryb, spadek ich liczebności, co nie jest bez znaczenia dla człowieka. Naukowcy wskazali również na zagrożenia gospodarcze, dlatego teraz pora na konkrety.

Wśród wniosków zgłoszonych w trakcie spotkania dwa zasługują na szczególną uwagę: stworzenie międzynarodowego ośrodka referencyjnego w Trójmieście, koordynującego działania w zakresie zatopionej broni chemicznej, oraz włączenie tematu zatopionej broni chemicznej jako priorytetu prezydencji Polski w Radzie Europy w 2025 r. i prezydencji Polski w Radzie Państw Morza Bałtyckiego w latach 2025–2026. W projekcie wezmą udział: Akademia Marynarki Wojennej (AMW) i Wojskowa Akademia Techniczna (WAT). Komandor Bartłomiej Pączek z AMW powiedział rzecz godną uwagi: „Naszą rolą jest, by wszelkie pomiary morskie, które będą realizowane w trakcie projektów, były bezpieczne dla załóg jednostek pływających”.

Na dnie Bałtyku spoczywa około 0,5 mln ton różnej amunicji, w tym około 40 tys. ton broni chemicznej, przy czym nie znalazła się tam w trakcie działań wojennych, ale już po zakończeniu wojny, na mocy traktatu poczdamskiego. Jednym z jego postanowień była demilitaryzacja Niemiec. W jej ramach należącą do Niemiec broń chemiczną przejęły europejskie państwa alianckie. Uporały się z problemem na miarę tamtych powojennych czasów, zatapiając tę broń… na dnie morza. 

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia Polski
Paweł Łepkowski: Nigdy nie wolno tracić nadziei
Historia Polski
Zwiedzanie polskich zabytków techniki. Dzieje krakowskich mostów, część II
Historia Polski
Gdzie są dzieła sztuki i wyposażenie wnętrz z MS „Piłsudski”?
Historia Polski
Odważyli się rzucić wyzwanie Moskwie
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Historia Polski
Pochowają 700 ofiar z „doliny śmierci”
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki