Jakie zagrożenie stwarza broń chemiczna na dnie Bałtyku

W 2009 r. szwedzką opinią publiczną wstrząsnął reportaż zrealizowany przez dziennikarzy telewizji SVT poruszający temat tajnych radzieckich operacji zatapiania broni chemicznej w Bałtyku w latach 1989–1992.

Aktualizacja: 04.03.2017 08:06 Publikacja: 02.03.2017 22:47

Jakie zagrożenie stwarza broń chemiczna na dnie Bałtyku

Foto: Wikipedia

Reporterzy nakręcili z ukrycia jedną z takich akcji przeprowadzanych na wodach szwedzkiej strefy ekonomicznej. Wyrzucane kontenery zawierały głównie gazy paraliżujące oraz odpady promieniotwórcze.

Na początku lat 90. Rosjanie musieli podjąć decyzję o dalszym losie olbrzymiego arsenału broni chemicznej zmagazynowanego w dawnych bazach wojskowych ZSRR na Łotwie i w Estonii. Najwięcej toksycznych ładunków znajdowało się w bazie w łotewskim porcie Lipawa. Rosjanie nie mieli pieniędzy na ich wywóz ani utylizację. W rozsypującym się finansowo i moralnie Sztabie Generalnym Armii Radzieckiej ostatnie miejsce zajmowała troska o środowisko naturalne czy bezpieczeństwo mieszkańców Polski lub Szwecji. Dlatego z czysto ekonomicznych powodów podjęto decyzję o zatopieniu arsenału Bojowych Środków Trujących w Morzu Bałtyckim.

Na skutki takiej polityki nie trzeba było długo czekać. Od połowy lat 90. zaobserwowano gwałtowny wzrost liczby zachorowań na raka płuc i skóry wśród szwedzkich rybaków wypływających na łowiska między Bornholmem a Gotlandią. To typowe skutki działania gazu musztardowego (iperytu). Skorodowane kontenery ze śmiertelną trucizną wkrótce ulegną całkowitemu zniszczeniu, uwalniając do wód Bałtyku gigantyczne ilości toksyn.

W 1945 r. na konferencji w Poczdamie postanowiono pozbyć się 267,5 tys. ton bomb, pocisków i min zawierających broń chemiczną. Najtańszym sposobem było zatopienie tego arsenału w Bałtyku, głównie w Basenie Bornholmu (ok. 105 m p.p.m.) i Głębi Gotlandzkiej (okolice Głębi Landsort 459 m p.p.m.). Na obszarze 2,8 tys. km kw. wokół Bornholmu Rosjanie zatopili 40 tys. ton różnego typu kontenerów z adamsytem, clarkiem I i II, iperytem siarkowym, fosgenem, tabunem, solami cyjanowymi oraz kwasem pruskim. W 1945 r. w cieśninie Mały Bełt Brytyjczycy zatopili 69 tys. ton artyleryjskich pocisków z tabunem i 5 tys. ton bomb zawierających tabun i fosgen. Rok później Amerykanie dostali zadanie zatopienia w Cieśninach Duńskich 42 okrętów ze 130 tys. ton niemieckiej amunicji chemicznej. Także wybrzeże niemieckie zostało skazane na katastrofę. Na początku lat 50. ZSRR i NRD zatopiły w jego pobliżu 65 tys. ton BŚT.

Dotychczas w Polsce odnotowano 24 przypadki niebezpiecznych w skutkach kontaktów ludzi z bojowymi środkami trującymi, które wydostały się z zatopionych zbiorników. O pierwszych zatruciach lub poparzeniach donosiła prasa lokalna już w latach 50. ubiegłego stulecia. W 1952 r. pięć osób uległo poparzeniu na plażach od Dziwnowa po Łebę. Najgorszy wypadek wydarzył się w 1955 r. na plaży w Darłówku. Nieświadome niebezpieczeństwa dzieci z kolonii letnich podeszły do zardzewiałego pojemnika, z którego wolno wyciekała dziwna ciemna ciecz. Już po kilku sekundach zaczęły odczuwać piekące duszności i palenie skóry. Znajdujący się w skorodowanym kontenerze iperyt był przyczyną poparzenia 102 dzieci. Czworo maluchów straciło wzrok.

Podczas I wojny światowej użyty przez Niemców iperyt zabił ok. 140 tys. żołnierzy armii brytyjskiej i kanadyjskiej. Jego ponura nazwa przypomina tragiczny los miejscowości Ypres w Belgii, gdzie 12 lipca 1917 r. Niemcy użyli go po raz pierwszy przeciw wojskom brytyjskim.

Dzisiaj iperyt to danie główne w chemicznym menu Morza Bałtyckiego. Ale oprócz gazu musztardowego na jego na dnie zalegają tony subtelnie pachnącego pelargonią, bezbarwnego luizytu (zwanego „rosą śmierci") albo sarinu, którego zaledwie kilkanaście miligramów powoduje śmierć w potwornej agonii. Bałtyk to także wysypisko broni konwencjonalnej, w tym amunicji ciężkiej, bomb lotniczych, min podwodnych czy całych skrzyń pocisków artyleryjskich. Potencjalna eksplozja któregoś z tych ładunków może spowodować reakcję łańcuchową i zalew bojowymi środkami trującymi plaż Kołobrzegu, Łeby, Pucka czy Trójmiasta. Skutki takiej katastrofy są trudne do wyobrażenia.

Historia
Muzeum rzezi wołyńskiej bez udziału państwa
Historia
Rocznica wyzwolenia Auschwitz. Przemówią tylko Ocaleni
Historia
W kwietniu ruszy ekshumacja ofiar zbrodni UPA we wsi Puźniki
Historia
Obraz panny na niedźwiedziu odnaleziony w opactwie w Tyńcu
Historia
Nieprzyzwoity zachwyt nad kością słoniową