Jakub Gosławski, nadworny medyk Stefana Batorego, tak opisywał dolegliwości monarchy, które dały o sobie znać w ostatnich miesiącach jego życia: „Król jegomość miał na prawej nodze o dwa palce pod kolanem aż do kostki rodzaj wyrzutu, w którym bywały ranki niegłębokie, ciekące. Na tejże nodze, niżej kolana, miał aperturę, a kiedy z niej mało ciekło, nie miewał apetytu, noce były niespokojne i bezsenne”. Relacja spisana przez Gosławskiego w dokumencie „Śmierć Stefana Jegomości króla polskiego w Grodnie 12 Decembra Anno Domini 1586” jest najważniejszym świadectwem na temat ostatnich tygodni życia Stefana Batorego. Wynika z niej, iż przyczyną śmierci tego wybitnego władcy była nieleczona choroba nerek, tym bardziej dokuczliwa, że nie była jedyną przypadłością, z którą zmagał się monarcha. Rzecz w tym, że Gosławski nie był dopuszczony do sekretów królewskiej polityki i nie mógł wiedzieć, iż jego śmierć, właśnie w momencie, w którym nastąpiła, była na rękę co najmniej kilku koronowanym głowom. To dlatego w grudniu 1586 r. u wezgłowia konającego króla rozgorzał spór o przyczyny jego śmierci. Ta dyskusja już piąte stulecie pozostaje nierozstrzygnięta, stwarzając pole do naukowych dysput, spiskowych teorii i geopolitycznych analiz.