O rodowód Ruryka toczy się nieustająca wojna pomiędzy zwolennikami teorii normańskiej i jej przeciwnikami. Od ponad 300 lat uczeni całej Europy usiłują dowieść własnych racji. W ruch idą wszelkie argumenty, od skandynawskich sag i bizantyjskich kronik przez archeologiczne artefakty po badania DNA. Mimo wykorzystania takiego arsenału, fundamentalna istota sporu, odnosząca się przecież do źródeł narodowej tożsamości, nadal dzieli współczesną Europę.
O co toczy się spór?
Fundamentem tożsamości nowoczesnego narodu są jego historyczne korzenie ukazujące proces formowania społeczeństwa i terytorium państwowego. Bez pamięci sięgającej głęboko w przeszłość nie sposób ujrzeć system wartości, na którym opiera się współczesność, czyli przyszłość. Integralną częścią takiej opowieści jest mit praojca lub pramatki. Ich rodowód i czyny bardzo silnie wpływają na poczucie odrębności, budując poczucie dumy i narodowy charakter.
Wizja przodka dokonującego aktu założycielskiego urasta do rangi najważniejszego symbolu, który odróżnia nas od pozostałych nacji. To własna historia daje nam prawo równoprawnej przynależności do światowej wspólnoty narodów. Trudno się zatem dziwić, że spór o pochodzenie założyciela państwa wschodniosłowiańskiego od kilkuset lat wzbudza niestygnące emocje. Przecież dynastia Rurykowiczów władała Rusią Kijowską i Księstwem Moskiewskim, kładąc podwaliny pod współczesną Rosję, Ukrainę i Białoruś.
Rzecz jest tym bardziej skomplikowana, że do pokrewieństwa z pierwszym Rurykowiczem zgłaszają pretensję współcześni Szwedzi, Finowie, Duńczycy, Niemcy i Holendrzy. Swoich zwolenników ma także teoria pochodzenia Ruryka z plemion bałtyckich, czyli od Litwinów, Łotyszy lub Estończyków. A przecież nie można wykluczyć hipotezy zachodniosłowiańskiej. Może Ruryk wywodził się z nieistniejących dziś Obodrzyców? Albo pochodził ze Słowian zamieszkujących ziemie pomiędzy ujściem Odry i Wisły. Czy Ruryk miałby zatem polańskie, czyli prapolskie korzenie? Dla ułatwienia warto jedynie podpowiedzieć, że główne ostrze sporu przebiega pomiędzy zwolennikami teorii normańskiej a ich przeciwnikami nazywanymi antynormanistami.
Ile naprawdę wiemy?
Obecnie wiemy jedynie, czego nie podważa żadna ze stron, że Ruryk znalazł się na Rusi ok. 862 r. Sprawcami całego zamieszania okazały się tamtejsze plemiona słowiańskie, które nie mogły sobie poradzić, mówiąc współczesnym językiem, ze sprawnym administrowaniem. Starszyzna Krywiczan, Słowenów Ilmeńskich, a także plemion ugrofińskich – Czudi oraz Muromców, stając bezradnie wobec wewnętrznych sporów, a nawet wojen plemiennych, zaprosiła Ruryka, aby sprawował rządy. Źródło pisane z XI w. tak właśnie ujmuje początki państwa staruskiego, dodając, że wybór starszyzny padł celowo na obcego, nazwanego Waregiem (Wariagiem). Ruryk przyjął ofiarowaną władzę, a że przybył z braćmi, nie tylko założył państwo, ale podzielił je na prowincje. Sam zasiadł w Nowogrodzie. Brat o imieniu Sineus zarządzał w Biełoozierze, a trzeci z rodzeństwa, Truwor – w Izborsku. Wiadomo również, że Ruryk rozszerzał granice, podporządkowując sobie kolejne plemiona. Gdy umierał ok. 879 r., do ważnych grodów dołączyły Rostów, Murom i Połock.