W tym niewielkim czerwonym woreczku będzie trochę niepodległościowej i socjalnej tradycji PPS, trochę kółek samokształceniowych, szklane domy, Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa na Żoliborzu, mordowani przez Stalina w 1937 roku prawdziwi polscy komuniści, BUND, Socjalistyczna Organizacja Bojowa walcząca w powstaniu, pozytywiści z Biura Obudowy Warszawy z 1945 roku, Stefan Okrzeja, Kazimierz Pużak, Irena Sendlerowa i Karol Modzelewski. Nikt nie śmie podnieść ręki na tę tradycję, bo nie da się na poważnie – zakładając, że poruszamy się na gruncie humanistycznych wartości – negować poświęcenia życia czy położenia na szali długich lat w więzieniu w imię wyzwolenia społecznego, awansu dyskryminowanych i walki z wyzyskiem. Ten skrawek lewicy dziś jest w Polsce naprawdę niewielki. Po śmierci Karola Modzelewskiego zmalał do rozmiarów chustki do nosa.