W przeciwieństwie do Teheranu czy Jałty konferencja w Hamilton niemal nie istnieje na kartach historii. Czasem się wspomina, że miała miejsce i poniosła fiasko, nie wnikając w okoliczności porażki. Zdumiewająca rzecz w czasach, gdy Zagładę uczyniono centralnym wydarzeniem II wojny światowej, a nawet całego stulecia. Chętnie wskazując licznych współsprawców – głównie wśród nieżydowskich ofiar niemieckiego bestialstwa – zarzut grzechu milczenia i zaniechania zadziwiająco omija sumienia zachodnich mocarstw. Tymczasem w świetle Bermudów rzekoma porażka była zimno skalkulowanym celem konferencji, wyrosłym z cynicznego pragmatyzmu aliantów. Postawa wielkich demokracji wobec Holokaustu niebezpiecznie wkroczyła w obszar przyzwolenia na ludobójstwo, choć stały za tym także racjonalne przesłanki.
Uwertura w Évian
Kwestia pomocy Żydom trafiła do agend dyplomatycznych jeszcze przed wojną, lecz wcale nie z powodu współczucia. Gdy ustawy norymberskie pozbawiły ich niemieckiego obywatelstwa, wszystkim rządom śnił się koszmar setek tysięcy uchodźców, szturmujących konsulaty i posterunki graniczne. Do 1938 r. już 170 tys. Żydów opuściło Niemcy, a po anszlusie do pakujących walizki dołączała dwustutysięczna diaspora w Austrii.
Wszakże świat nie podniósł się jeszcze z wielkiego kryzysu, o który część społeczeństw winiła elity finansowe, powszechnie kojarzone z Żydami. W krajach umęczonych biedą i bezrobociem każde tąpnięcie ekonomiczne, gdyby cień winy spadł na żydowskich uchodźców, mogło wywrócić systemy polityczne do podstaw. Podziwiany za gospodarcze odrodzenie Niemiec, Hitler nie wszystkim jawił się jako zło wcielone. Nawet w najzacniejszych demokracjach bano się destabilizacji i antysemickiego wybuchu. Ze strachu przed ryzykiem samodzielnych działań rządy próbowały maksymalnie rozproszyć odpowiedzialność za kryzys. Szczęśliwie na podorędziu był sprawdzony sposób unikania decyzji przez zwoływanie konferencji i tworzenie przeróżnych komisji, czego spróbowano pierwszy raz w lipcu 1938 r.
Z inicjatywy Roosevelta, chociaż bez jego udziału, w szwajcarskim kurorcie Évian-les-Bains zasiedli przedstawiciele 32 państw, by dziewięć dni obmyślać sposób zażegnania kryzysu. Jednak Francja, dokąd już przyjechało 70 tys. uchodźców, czuła się przeciążona problemem, podobnie jak walcząca z bezrobociem Wielka Brytania, z 50 tysiącami przybyszów na barkach. Zniechęcony krwawymi skutkami wcześniejszych obietnic Londyn dawno wycofał się z deklaracji Balfoura i nie zamierzał zawieszać Białej Księgi zamykającej Palestynę przed imigracją. Większość uczestników tzw. piątej alii z lat 30. przybyła do brytyjskiego mandatu nielegalnie, konsumując taktyczne porozumienie nazistów z syjonistami.
Po tzw. nocy kryształowej w Niemczech (9/10.11.1938 r.) organizacje żydowskie w Anglii zorganizowały system pomocy dla Żydów z Europy. W „kindertransportach” sprowadzono ok. 10 tys. dzieci