Nie chciałem iść. Ojciec siedział w więzieniu, tu, w Warszawie. A ja miałem defilować przed jego oprawcami i dozorcami?
Miałem wtedy 16 lat. Chodziłem do Liceum im. Sienkiewicza w Częstochowie. Tam nasza rodzina znalazła się po wojnie. Tam mój ociec Juliusz został aresztowany w grudniu 1948 r. Za Unię, niepodległościową organizację z czasów wojny, a po prostu, jak wielu innych, za to, kim był i jaki był. Zostaliśmy sami z mamą we czwórkę (mój młodszy brat Juliusz miał trzy miesiące), praktycznie bez środków do życia. Ojca „zatrudniono” w Warszawie w jakimś więziennym „biurze projektowym”.
A teraz ja znalazłem się w Warszawie, bo byłem lekkoatletą: biegi krótkie, skok wzwyż, w dal, trójskok. Ta lekkoatletyka to było właściwie jedyne miejsce, gdzie mogłem jakoś zaistnieć, wyżyć się, przeżywać chwile radości. Bo już na kurs szybowcowy nie zostałem przyjęty: ojciec w więzieniu, ciotka w Londynie – Jadwiga Domańska, aktorka, dyrektor Teatru Dramatycznego 2. Korpusu gen. Andersa. Jeszcze bym uciekł szybowcem do Anglii. Byłem w lekkoatletycznej reprezentacji szkoły i trenowałem w klubie Ogniwo.
Do komunistycznych manipulacji propagandowych należały różne imprezy masowe. Otóż w ramach przygotowań do planowanego w Warszawie Zlotu Młodych Przodowników – Budowniczych Polski Ludowej, który miał uświetnić ogłoszenie nowej konstytucji (ustanowiła formalnie PRL), zorganizowano w całym kraju uliczne biegi sztafetowe. Dwudziestu biegaczy pokonywało w odcinkach dystans bodaj 10 kilometrów. W sztafecie Ogniwa biegłem na 300 metrów. Ciężki dystans – przedłużony sprint. W Częstochowie zajęliśmy jedno z czołowych miejsc premiowanych udziałem w zawodach wojewódzkich w Katowicach. Przypadł mi odcinek ostro pod górkę. Dałem radę. Zajęliśmy znów dobre miejsce i zakwalifikowaliśmy się do zawodów centralnych. „Jedziemy do Warszawy! Na zlot! – cieszył się trener. – Na defiladę młodych budowniczych Polski Ludowej!
Do Warszawy? Na zlot? Na defiladę? Przecież tam ojciec siedzi w więzieniu. I ja – ja mam być „budowniczym Polski Ludowej”? Ja – syn „wroga ludu”?