Są bowiem bardzo nietrwałe i w czasach, kiedy nie znano jeszcze współczesnych technik mrożenia, problem ich transportu był nie do przezwyciężenia. Co więcej, rozmnażają się nie z nasion, które byłyby dość łatwe do przewożenia w nowe miejsca, ale z ciężkich i nietrwałych kłączy.
Banany uprawiano od niepamiętnych czasów. Pierwsze wzmianki znajdują się już w hinduskich poematach „Mahabharata” i „Ramajana” (VIII – V w. p.n.e.). Ale jeśli szukać miejsca pierwszych upraw, to znaleziska archeologów wskazują na Papuę-Nową Gwineę. Mieszkańcy Cejlonu zaś wierzą, że to banan, a nie jabłko, był owocem zakazanym, którym Ewa nakarmiła Adama (a potem stroili się w liście bananowca). Zaiste, egzotyczne banany dużo lepiej pasują do obrazu raju niż swojskie jabłka, nie wspominając już o tym, że kuszenie Ewy owocem o fallicznym kształcie wydaje się znacznie bardziej wiarygodne.
Ekspansji islamu, od IX w., towarzyszyła ekspansja bananowca z Azji na Bliski Wschód, do Egiptu i dalej w głąb Afryki. Mniej więcej wtedy przyjęła się ich nazwa, bardzo podobna we wszystkich językach świata, pochodząca od arabskiego słowa oznaczającego palec. Wówczas też zaczęto je uprawiać w Hiszpanii, w okolicach Granady, choć korzystali z nich tylko Arabowie.
Smak bananów mogli poznać tylko Europejczycy – podróżnicy. Jednym z pierwszych był Aleksander Wielki Macedoński, który zajadał się nimi podczas wyprawy do Indii. W epoce wielkich wypraw morskich ponownie odkryli banany portugalscy kolonizatorzy, którzy zaczęli zakładać pierwsze plantacje na Kanarach i innych wyspach atlantyckich. Już wtedy zdano sobie sprawę z wartości odżywczych tych owoców. W 1516 r. Tomas de Berlanga, franciszkański biskup Panamy, sprowadził banany na San Domingo, aby upowszechnić wśród miejscowej ludności nowy model żywienia. Stamtąd uprawy bananowca stopniowo rozprzestrzeniły się na całą Amerykę Południową i Środkową, dając początek plantacjom opartym na niewolniczej pracy.
Europejczycy niepodróżujący po dalekich krajach wciąż nie mieli wielkich szans, aby poślizgnąć się na bananowej skórce. A wiedza o bananach była tak nikła, że Juliusz Verne, pisząc w 1872 r. „W 80 dni dookoła świata”, poświęca ich opisowi długaśne akapity, aby czytelnik mógł nabrać jakiegokolwiek pojęcia o smakołykach, jakimi raczy się Phileas Fogg.