Rysunki, wycinanki, kolorowanki i pieczątki Poczty Harcerskiej – to stały element wprowadzania dzieci w tematykę powstańczą. Gdy rodzice zwiedzają ekspozycje Muzeum Powstania Warszawskiego, pracownicy placówki w sali Małego Powstańca opiekują się ich pociechami.
Dla kilkulatków sale samego muzeum, ciemne i głośne, nie są przyjazne. Stąd pierwsze lekcje patriotyzmu w sali ciepłej, jasnej, pełnej zabawek i kolorów. Dzieciaki – gdy wciągną się tam w opowieść – chętnie nadają formę swoim wyobrażeniom. Jaki obraz wyłania się z ich twórczości?
Uderza fakt, że na rysunkach nie ma elementów walki, żołnierzy biegających z karabinami. Znajdujemy tam natomiast samoloty, na niektórych rozpoznajemy wóz pancerny „Kubusia”, powstańcze biało-czerwone opaski, znak Polski Walczącej.
– Zasada jest żelazna. Nie opowiadamy dzieciom o martyrologii, bombach, broni, śmierci i samej walce. Staramy się wytłumaczyć najprostsze sprawy: co to jest powstanie, co to jest okupacja i co mogły robić dzieci w powstaniu – wyjaśnia Anna Bosiacka, pracownik sekcji edukacyjnej Muzeum PW, która prowadzi zajęcia z maluchami.
Okupacja według tłumaczenia dziecięcego: „Kiedyś Polacy i Niemcy się kłócili. Niemcy nas zaatakowali. Przegraliśmy tę walkę i straciliśmy wolność. Ten moment, kiedy nie mieliśmy wolności i gdy nie mogliśmy pokazywać, że jesteśmy Polakami, nazywa się okupacją”. I natychmiast Anna Bosiacka wyjaśnia dzieciom: – Ale ci Niemcy, którzy byli kiedyś, to nie są ci sami, co dziś. Dziś Polacy i Niemcy się przyjaźnią. Powstanie: – Dzieci kojarzą to słowo ze wstawaniem. Siedzą i wstają. Ale powstać to znaczy poderwać się, być gotowym do zrobienia czegoś. I tłumaczymy, że warszawiacy, którzy w czasie okupacji nie byli wolni, powstali, żeby walczyć o wolność – wyjaśnia instruktor.