I nieprzypadkowo jego terenem stała się właśnie Warszawa, na co zwracał już uwagę prof. Władysław Bartoszewski. Coś było w atmosferze tego miasta, nazwanego później nieujarzmionym, co wywoływało w społeczeństwie zbiorową chęć przeciwstawienia się przemocy od samego początku napaści niemieckiej na Polskę w 1939 roku.

Zatrzymanie pancernych kolumn Wehrmachtu u wrót stolicy 8 września, obrona przed hitlerowcami atakującymi wkrótce ze wszystkich stron, mężne wytrzymywanie bandyckich bombardowań z ziemi i z powietrza, tłumienie pożarów, ratowanie przysypanych gruzami, karmienie i opatrywanie rannych żołnierzy, wreszcie gniew z powodu kapitulacji – to wszystko zjednoczyło mieszkańców i dało impuls do dalszych przedsięwzięć podczas okupacji. Zbrojna konspiracja polska (SZP, później ZWZ-AK) zawiązała się jeszcze przed wkroczeniem Niemców. Konspiracja żydowska – oparta na grupie polskich oficerów wyznania mojżeszowego, która dała początek Żydowskiemu Związkowi Wojskowemu, a także lewicowa Żydowska Organizacja Bojowa – zrodziła się, zanim zamknięto getto. W miarę coraz dłużej trwającego nieznośnego panowania terroru i zbrodni Niemców coraz bardziej wiadomo było, że młodzi bojowcy żydowscy, tak jak za rok młodzi żołnierze Armii Krajowej, staną do zbrojnej rozprawy z wrogiem. Zwłaszcza tu, w Warszawie, inaczej być nie mogło. Zasadnicza różnica między powstaniem warszawskim z 1944 roku i powstaniem w getcie z 1943 roku polegała na tym, że Polacy walczyli – mimo dramatycznej sytuacji – o zwycięstwo, a Żydzi – w ich tragicznym położeniu – tylko o godną śmierć. A może – aż o godną śmierć...

Ich czyn przypomina heroizm obrońców Masady z 73 roku. W owej twierdzy na szczycie wyniosłego klifu nad Morzem Martwym walczyli pod wodzą Eleazara ostatni uczestnicy powstania przeciw Rzymianom. Kiedy wrogowie znaleźli drogę na szczyt i obrona została skazana na klęskę – wszyscy wojownicy żydowscy popełnili samobójstwo, aby uniknąć hańbiącej niewoli. Masada stała się symbolem żydowskiego męstwa. Podobnym symbolem jest powstanie w getcie warszawskim. Zaprzecza ono także – jak straceńcze próby walki w kilku innych gettach oraz obozach śmierci – obiegowej opinii o bierności wszystkich Żydów, którzy bez oporu pozwalali się „prowadzić na rzeź” hitlerowcom.

Wiosną 1943 roku do historii żydowskiej wpisali się potomkowie Eleazara w Polsce: Frenkel, Apfelbaum, Rodal, Akerman, Likiernik (ŻZW) oraz Anielewicz, Klepfisz, Edelman (ŻOB) i ich współtowarzysze. Wpisali się także do dziejów polskich jako godni spadkobiercy tradycji Żółkiewskiego, Poniatowskiego, Sowińskiego, Okrzei, Lisa-Kuli, Dąbka...