To publikacja uzmysławiająca, że przez większą część dramatycznego dla Polski i świata roku 1939 życie toczyło się swoim zwyczajnym, codziennym rytmem. Na stronach kalendarza na 2009 rok reprodukowano fragmenty tekstów z prasy polskiej i nagłówki gazet sprzed 70 lat. Ale także mnóstwo drobnych ogłoszeń: oferty pracy (niemieckiego uczę, praktyka, dyplomowany inżynier), zaproszenia na premiery filmów, reklamy cukierni, kawiarni (nie ma brydża bez ciastek z Ziemiańskiej), restauracji. Oraz anonsy (o kradzieży złotej puderniczki o wartości 110 zł), ogłoszenia turystyczne (szukam towarzyszki na wycieczkę kajakiem) czy oferty chirurgii plastycznej (Merle-Blanc pod gwarancją usuwa zmarszczki) oraz atrakcyjne okazje (16 marca 1939 r. o godz. 10 na Targowisku Miejskim przy ul. Grochowskiej odbędzie się sprzedaż ośmiu koni policyjnych wybrakowanych).
To obraz świata dziś już egzotycznego. Dorzućmy jeszcze parę nagłówków: „Masoni nie płacą komornego”, „Piekarze przeciwko ograniczaniu dowozu pieczywa końmi”, „O obowiązku stemplowania zapalniczek”, „Pomidory hiszpańskie w Warszawie” etc.
Polityka toczyła się swoim torem – mimo pewnego napięcia w stosunkach polsko-niemieckich o wizycie ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa w Warszawie prasa pisała: „Zaproszenie rządu polskiego odpowiada w zupełności wzajemnym dobrym stosunkom obu krajów. Dowodzi ono przy tym, że pakt z r. 1934 funkcjonuje dobrze”.
Dopiero 1 września 1939 r. zmieniły się nagłówki gazet („Bohaterska załoga na Westerplatte broni się!”), a drobne anonse zostały wyparte przez ogłoszenia o poszukiwanych członkach rodziny i przyjaciołach... „Almanach” Muzeum Powstania Warszawskiego jest czymś więcej niż kalendarzem. To fascynujący przewodnik po ostatnich miesiącach II Rzeczypospolitej, ciekawszy – a na pewno lepiej odwołujący się do wyobraźni – niż niejeden szkolny podręcznik.