Program irredenty przebijał się coraz szerzej do kręgów inteligencji. Publikacje Konstantego Srokowskiego z „Nowej Reformy” czy wybitnego historyka literatury i polskiej myśli politycznej Wilhelma Feldmana, uzupełniały książki Władysława Studnickiego. Najważniejsze z nich to „Wskazania polityczne irredentysty polskiego” oraz wydana w 1910 roku „Sprawa polska” (Poznań 1910). Rok później ukazało się ważne studium kolejnego szermierza irredenty J. Brzozy [Feliksa Młynarskiego] zatytułowane „Zagadnienie polityki niepodległości (Kraków 1911)”, w której autor przedstawił koncepcję budowy tajnego państwa, dysponującego własną siłą zbrojną.
Wszystko to tworzyło atmosferę sprzyjającą stawianiu odważnych haseł, tym bardziej że ich odbiorcami było najmłodsze, nieskażone klęską, pokolenie wychowane w galicyjskiej szkole. Nie mniejszą rolę w kształtowaniu postaw przychylnych Komendantowi stanowiła „polityka historyczna”, będąca wypadkową możliwości i przemyślanej kalkulacji, której celem podstawowym było kultywowanie tradycji niepodległościowej i języka. Zamysł galicyjskich statystów rozrósł się – częściowo z ich aprobatą – do rozmiarów równoważnych kultywowaniu tradycji powstańczej. Upamiętniano więc nie tylko „bezpieczną” politycznie rocznicę Konstytucji 3 maja 1971 jako przejaw demokratyzacji i reformy I Rzeczypospolitej, oddalając tym samym zarzuty o jej upadku na skutek przewin własnych. Coraz częściej przywoływano powstanie listopadowe, a z czasem i styczniowe. Obchodzono na większą skalę także i socjalistyczne jubileusze. Koniec 1910 roku był świadkiem obchodów 75. urodzin Bolesława Limanowskiego (20.09.1910 r.), w których wzięło udział około 2000 osób, oraz obchodów rocznicy powstania 1830 – 1831 roku we Lwowie, w trakcie których Piłsudski wygłosił odczyt w sali Ossolineum.
[T. Drengiewicz „Ostoja”, „Wspomnienia z pierwszych lat Związku Walki Czynnej”, „Panteon Polski”, nr 77, Lwów, marzec 1931]
Niezadługo potem przyszło wspomnienie 100. rocznicy wyprawy Napoleona na Moskwę, które Marian Kukiel upamiętnił pięknie wydanym albumem-monografią „Dzieje oręża polskiego w dobie napoleońskiej”. W rok później (1913) upamiętniano setną rocznicę zgonu księcia Józefa Poniatowskiego. We wszystkich zakątkach Galicji urządzano liczne akademie, a Związki i Drużyny Strzeleckie zaplanowały z tej okazji ćwiczenia. Członkowie polskich organizacji paramilitarnych czuli się depozytariuszami powstańczych i wojskowych tradycji oraz strażnikami idei, gotującymi się na kolejną próbę, której kresem była pełna niepodległość.
Definicję rewolucji, czyli powstania, Piłsudski podaje w „Zadaniach praktycznych rewolucji”, gdzie określa ją jako walkę orężną „armii ludowej z armią caratu”.
[„Pisma zbiorowe”, t. III, Warszawa 1937, s. 50.]
[srodtytul]Socjaliści i wojsko[/srodtytul]
Założenia swojego nowego programu przedstawił już w lutym 1908 roku na łamach „Robotnika” w artykule „Jak mamy się gotować do walki zbrojnej”. Pisał tam, że „do zwycięstwa potrzebna jest moc fizyczna i umiejętność prowadzenia boju z fizyczną przemocą, którą carat na zdławienie ruchu rewolucyjnego wystawi”. Przyczynę porażki rewolucji 1905 roku upatrywał w braku równowagi między siłą moralną i fizyczną proletariatu, co jednoznacznie wskazywało na konieczność rozpoczęcia przygotowań wojskowych. Za niezbędne uważał również stworzenie szerszej platformy społecznej.
Nie ulegało dla niego wątpliwości, że w ramach samej PPS nie uda mu się zbudować wojska. Dyskusje na ten temat w łonie partii zapoczątkował artykuł B. A. Jędrzejowskiego na łamach „Przedświtu” „O koordynacji w domu”, podobne akcenty zawierała wydana rok później książka Tytusa Filipowicza „Marzenia polityczne”.
[„Przedświt”, 1908, nr 1, s. 10-12]
Poglądy te spotykały się w łonie samej PPS-Frakcji Rewolucyjnej z dużym oporem. Najbliżsi współpracownicy odnosili się do pracy wojskowej z dystansem, uważając, iż stoi ona w sprzeczności z zasadami czystego socjalizmu. Piłsudski dobrze wyczuwał owe wahania, obawiał się konfliktu między partią a Związkiem Walki Czynnej. Omawianie tych spraw z poszczególnymi towarzyszami wydawało mu się niewystarczające, przeto postanowił zwołać 17 – 18 stycznia 1909 roku w Krakowie zebranie kilku najbliższych ludzi i jasno sprawę tę postawić. W pierwszym dniu narady omawiano między innymi wyniki sondaży przeprowadzonych ze sztabem austriackim, jej druga część, w szerszym gronie, dotyczyła negatywnego nastawienia części kierownictwa PPS do Związku Walki Czynnej.
[J. Gaul, „Na tajnym froncie. Działalność informacyjno-wywiadowcza...”, Warszawa 2001, s. 54]
Na użytek nieprzekonanych, ale i zewnętrznego odbiorcy, obliczone były odczyty Piłsudskiego i publikacje. Część z nich wygłosił w 1909 roku. W 1910 roku opublikowano je w „Robotniku” (nr 243 – 247), a następnie wydano w formie broszury jako pracę Z. Mieczysławskiego zatytułowaną „Zadania praktyczne rewolucji w zaborze rosyjskim”. Analizuje w niej fazy walki zbrojnej. Pierwsza to walka wstępna zmierzająca do stworzenia wojska rewolucji ludowej w rejonach osłoniętych przez doborowe oddziały, kolejny to działania główne, wykonywane przez świeżo zorganizowane siły powstańcze na słabe punkty urządzeń przeciwnika, a szczególnie na komunikację i zakłady zaopatrywania, by zdemoralizować i rozdrobnić jego wojska przed uderzeniem rozstrzygającym.
[„Zadania praktyczne rewolucji w zaborze rosyjskim”, napisał Z. Mieczysławski, Warszawa 1910; „Pisma”, III, 5 – 22; także S. Biegański, „Piłsudski i Lenin o ruchach rewolucyjnych i narodowych”, „Niepodległość”, t. III – IV, Londyn 1951 – 1952, s. 163]
W raportach c.k. agenta oraz w liście Ziuka
Od czasu reorientacji na wojsko, działalność Piłsudskiego była obserwowana. Potwierdzają to akta c.k. policji w Krakowie oraz raporty sporządzane przez W. Tomasika, który odpowiadał za inwigilację środowisk akademickich, a w późniejszym okresie również Strzelca. Dzięki jego notatkom zachowały się fragmenty wystąpień Piłsudskiego. W pierwszym z zanotowanych wystąpień Piłsudskiego, „Podstawowe zasady taktyki rewolucyjnej” zorganizowanym przez „Promień” 9 lipca 1910 roku, podkreślił on, że taktyka rewolucyjna „polegać ma na tym, by w czynnościach nie ustawać, nie czekać ani nie łudzić się obietnicami, lecz w działaniu podążać drogami do końca, póki się wszystkiego nie otrzyma”.
2 lutego 1911 roku mówił o rewolucji 1905 roku: „W przeddzień rewolucji w 1905 r.” Tomasik zanotował: „Prelegent Piłsudski charakteryzował najpierw psychikę społeczeństwa polskiego w Królestwie Polskim przed 1905 rokiem; porównywał to społeczeństwo z człowiekiem, który nagle znalazł się na szczycie wyniosłej góry, gdzie nie mógł pozostać, gdyż pociągały go doliny, szare życie i lud, z którym zżył się na nizinach i nie mając wielkiego serca i wielkiego umysłu, spadł w dół. Drugie porównanie nasunęło mu się z uczuciem, które wie, że wcześniej czy później nastąpi egzamin i on musi go złożyć lub przy nim upaść. Społeczeństwo ówczesne rwało się do rewolucji zupełnie nieprzygotowane do tego egzaminu, który według niego złożyć miały przyszłe pokolenia”.
W ostatnim z zanotowanych wystąpień Piłsudskiego datowanym 1 grudnia 1912 roku podczas obchodów rocznicy powstania listopadowego retoryka wojskowa jest już wszechobecna: „Wojsko narodowe nie jest niczym innym jak tylko odbiciem myśli i uczuć narodu”, a wystąpienie kończy życzeniem, „aby kiedy wkrótce naród do boju z orężem wystąpi, rządziły w powstaniu mierniki miarodajne, […] by oprócz serc były tęgie głowy, które nie ulękną się niczego […] i pociągną wszystkie masy narodu polskiego. Należy ryzykować i chcąc mieć Racławice, nie powinno się obawiać Maciejowic”. [Raporty policji krakowskiej o życiu politycznym i ideowym młodzieży na Uniwersytecie Jagiellońskim z lat 1908 – 1913, BJ, rkps. sygn. 6400 III, str. 20, 37, 64-65]
Odczyty i prelekcje Piłsudskiego były niewątpliwie obliczone na pozyskanie szerszej publiczności, na propagandę polskiej irredenty. Tylko w tej sposób można było liczyć na powiększenie szeregów. Także na tej bazie rozwijał swoją strukturę ZWC. 11 lipca 1909 roku we Lwowie zebrała się pierwszy raz Rada Związku Walki Czynnej. W czasie posiedzenia, na którym obecny był Piłsudski, złożono sprawozdanie, omawiano deklarację ideową i sprawy organizacyjne. Przemawiali Kazimierz Sosnkowski, Marian Kukiel – „Stach”, Franciszek Lipiński – „Władek” i inni.
[J. Stachiewicz, Rady Główne Związku Walki Czynnej, cz. 1, „Niepodległość”, t. IX, Warszawa 1934, s. 41 – 49.]
25 – 28 sierpnia 1909 r. odbył się w Wiedniu XI Zjazd PPS-Frakcji Rewolucyjnej. Omawiano możliwości wybuchu wojny między Austrią i Rosją. Postanowiono odrzucić dodatek w nazwie partii Frakcja Rewolucyjna. Wybrano nowy CKR, do którego weszli Jodko, Filipowicz i Piłsudski, powołano do życia Radę Partyjną, która miała kierować bieżącą działalnością. Tak czy inaczej, działalność partyjna schodziła na margines. Cały wolny czas Piłsudski poświęcał lekturze i kształceniu wojskowemu. Pisał o tym do Aleksandry Szczerbińskiej w liście z 7 września 1909 roku:
„ [...] Na stole mnóstwo rozrzuconych map i książek, kawałków zapisanego i czystego papieru – idealny nieporządek, jak u mnie zwykle na stole… Jeżeli co robię, to studiuję sobie różne bitwy pod Mukdenem i przeglądam mapy Królestwa i Litwy, przeprowadzając na nich nowe koleje i szosy na wypadek zupełnie nieprawdopodobny, gdyby to było państwem niepodległym, a akurat mnie zaprosili do obrony strategicznej granic tego nieistniejącego państwa. Ładna zabawa, co? Dla tak realnego i poważnego człowieka, za jakiego chce uchodzić Twój Ziuk”.
[Papiery Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego]
[srodtytul]Komendant ZWC i konfederacja ku niepodległości[/srodtytul]
Rok 1912 przyniósł instytucjonalizację irredenty. W czerwcu w wydziale kierującym ZWC pomiędzy posiedzeniami rady utworzono stanowisko komendanta głównego ZWC, które objął Piłsudski. Na czele Sztabu Głównego stanął Kazimierz Sosnkowski. 25 – 26 sierpnia 1912 roku z inicjatywy Władysława Studnickiego odbył się w Zakopanem I zjazd irredentystów polskich z udziałem H. Śliwińskiego, W. Tokarza i Władysława Sikorskiego, Bolesława Limanowskiego i Ignacego Daszyńskiego, na którym dyskutowano o kierunkach i metodach dalszej działalności. Oceny dotychczasowych prac przedstawił Piłsudski, który w końcowych wnioskach stwierdził, iż o dalszym rozwoju irredenty zadecyduje moralne i materialne wsparcie społeczeństwa. Jednym z trwałych rezultatów zjazdu było powołanie do życia Polskiego Skarbu Wojskowego, na którego czele stanął Bolesław Limanowski, a sekretarzem został Walery Sławek. Piłsudski do tej instytucji przywiązywał dużą wagę, o czym świadczy jego obecność na niemal wszystkich posiedzeniach PSW.
[A. Garlicki, „Geneza Legionów. Zarys dziejów Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych”, Warszawa 1964, s. 37 – 43]
Kolejnym, ważnym krokiem w rozwoju pracy niepodległościowej było powołanie Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. Nastąpiło to w Wiedniu 10 listopada 1912 roku. Rok później komisja zrzuciła stygmat tymczasowości, zmieniając nazwę na KSSN. Piłsudski traktował ją jako surogat przedstawicielstwa politycznego narodu, który wyłoni swą reprezentację w momencie wybuchu wojny, oraz jako parasol nad organizacjami paramilitarnymi, które coraz sprawniej rozbudowywały swe szeregi. KSSN skupiała między innymi socjalistów, ludowców, a także działaczy Narodowego Związku Robotniczego.
Dzięki temu Piłsudski stawał się politykiem posiadającym sprawniejsze, bo szersze, instrumentarium, politykiem, który potrafił zagospodarować lewicę oraz spory wycinek centrum niepodległościowego wraz z elementami frondy ruchu narodowego. Dysponował także siłą zbrojną. W 1912 był to nie tylko Związek Walki Czynnej oraz Strzelec i Związek Strzelecki. Na wypadek kryzysu mógł liczyć także na Polskie Drużyny Strzeleckie, na Drużyny Bartoszowe i Podhalańskie. Był przygotowany na coraz bardziej prawdopodobną ewentualność wybuchu wojny pomiędzy zaborcami. Takich atutów nie posiadał żaden inny prąd polityczny ani żaden inny polityk.
—Janusz Cisek
[ramka]ZACIERA SIĘ PAMIĘĆ
Ten sam Wielopolski, który dla walczących był człowiekiem niecnym, uchodzi w oczach wielkiego odłamu społeczeństwa polskiego za wcielenie myśli narodowej. Ci nawet, którzy przelali krew dla ojczyzny, dochodzą prawie do tego, że udział swój w powstaniu usprawiedliwiają jako pomyłkę. Wspomnienie naszej bojowej przeszłości zaciera się coraz bardziej, powoli rozpływa się w nicość.
Józef Piłsudski, O polskim ruchu strzeleckim, Pisma zbiorowe, t. III, Warszawa 1937, s. 250 – 253[/ramka]
[ramka]ISKRA POD POPIOŁAMI
Idea niepodległościowa tli jednakże pod popiołami. Nie może ona zginąć z tego prostego względu, że istnienie narodu przeszło dwudziestomilionowego, pozbawionego prawa decyzji o swych losach, jest absurdem, absolutnie jedynym w historii nowożytnej.
Józef Piłsudski, O polskim ruchu strzeleckim, Pisma zbiorowe, t. III, Warszawa 1937, s. 250 – 253[/ramka]
[ramka]WOJSKO I KWESTIA POLSKA
Ruch wojskowy wprowadza ponownie kwestię polską na szachownicę europejską. Jedynie miecz waży dziś coś na szali losu narodów. Naród, który chciałby przymknąć oczy na tę oczywistość, przekreśliłby bezpowrotnie swą przyszłość. Inicjatorowie ruchu wojskowego wskazali krajowi drogę, którą należy kroczyć.
Józef Piłsudski, „O polskim ruchu strzeleckim, Pisma zbiorowe”, t. III, Warszawa 1937, s. 250[/ramka]
[ramka]STRZELCY I AUSTRIA
Byłoby rzeczą prawie zbyteczną dodawać, że rozwinęły się one [stowarzyszenia strzeleckie] szczególnie w Galicji, gdzie mogą działać swobodnie, korzystać z pewnych uprawnień, wspólnych dla wszystkich stowarzyszeń strzeleckich państwa austriackiego. Nie wynika z tego jednak wcale, że muszą one służyć interesom Austrii...
Józef Piłsudski, „O polskim ruchu strzeleckim”, „Pisma zbiorowe”, t. III, Warszawa 1937, s. 250 – 253[/ramka]
[ramka][b]Janusz Cisek[/b], dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W latach 90. dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Autor m.in. „Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego (wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem) oraz albumu „Józef Piłsudski”
[link=http://www.januszcisek.pl" target="_blank]www.januszcisek.pl[/link]
[mail=jcisek@muzeumwp.pl]jcisek@muzeumwp.pl[/mail][/ramka]