– 10 kwietnia tego roku doszło do wielkiej tragedii. Odruch współczucia i sympatii milionów Rosjan został przez Polaków dostrzeżony. Został dostrzeżony i doceniony. Dziękujemy za każdą łzę, za każdy zapalony znicz, za każde wzruszające słowo – powiedział wczoraj Jarosław Kaczyński, kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich, w specjalnie przygotowanym nagraniu "Do przyjaciół Rosjan".
Nawiązując do gestów sympatii ze strony Rosjan po katastrofie pod Smoleńskiem, w której zginął jego brat – prezydent Lech Kaczyński, prezes PiS powiedział, że widzi szansę na przełom w stosunkach polsko-rosyjskich.
– Są w historii takie momenty, które potrafią zmienić wszystko, które potrafią zmienić bieg historii. Mam nadzieję i taką nadzieję mają także miliony Polaków, w tym i ci, którzy popierali Lecha Kaczyńskiego, że taki moment nadchodzi, że dojdzie do tej wielkiej potrzebnej zmiany dla nas, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków – podkreślił.
Dodał, że pojednanie między narodami musi być oparte na prawdzie. – Polacy pamiętają ciosy i kule zbrodniarzy z NKWD. Ale pamiętają także, że w tym strasznym czasie od bardzo wielu Rosjan spotykała ich pomoc.
W wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego nie zabrakło wątków osobistych. Mówił, że to właśnie dzięki życzliwości Rosjanina jego dziadek Aleksander Kaczyński mógł uratować życie swoje i żony (pracował na okupowanych przez Sowietów Kresach, jego zastępca ostrzegł go przed wywózką).