Warszawa w niemieckim stylu

Jeśli ktoś myśli, że Niemcy przez cały czas okupacji wyłącznie niszczyli Warszawę, jest w błędzie. Przez jakiś czas nawet ją unowocześniali, jednak czynili to tylko wtedy, gdy było im to potrzebne.

Publikacja: 04.09.2010 20:14

Plac Adolfa Hitlera, czyli dawny Piłsudskiego. Najbardziej reprezentacyjne miejsce hitlerowskiej War

Plac Adolfa Hitlera, czyli dawny Piłsudskiego. Najbardziej reprezentacyjne miejsce hitlerowskiej Warszawy; niektórzy szacują liczbę niemieckich urzędników, robotników i ich rodzin nawet na 40 tys. ludzi (fot. LIFE)

Foto: Życie Warszawy

Los Warszawy za czasów rządów hitlerowskich widzimy przeważnie przez pryzmat stolicy spalonej w Powstaniu. Tymczasem przez pierwsze dwa, trzy lata okupacji działania niemieckie szły w kierunku udrożnienia miasta i węzła kolejowego. Prostowano oraz przebijano ulice, wzmacniano wały przeciwpowodziowe, przebudowywano i unowocześniano trakcję szynową. Tzw. plan Pabsta, zakładający zmniejszenie aglomeracji do 130 tysięcy i wyburzenie większości domów, dopiero był w opracowaniu; zresztą prawdę mówiąc, istniało kilka planów Pabsta.

Warszawa znalazła się pod czysto niemieckim zarządem 26 października 1939 roku. Tego dnia ogłoszono powstanie Generalnej Gubernii, a dzień później aresztowano prezydenta Stefana Starzyńskiego. Nowym prezydentem miasta został Oskar Dengel, który pół roku później ustąpił miejsca Ludwigowi Fischerowi. Urzędowe tytuły tych ludzi oraz instytucji, jakie reprezentowali, parokrotnie ulegały zmianom.

Istniała też zalegalizowana przez okupanta władza polska – komisarycznym burmistrzem miasta był jego przedwojenny wiceprezydent Julian Kulski, postać dziś zapomniana, a mająca duże zasługi w ratowaniu ludzi i tego, co do uratowania w Warszawie jeszcze było (ma nagrobek na Powązkach).

 

 

Pod koniec 1939 roku do miasta zaczęli przybywać niemieccy urzędnicy, m.in. ze Śląska i z Pomorza, którzy często znali język polski. Nie potrafiąc wymówić „ę” czy też „ą”, kaleczyli niemiłosiernie mowę, wymawiając słowa twardo – na przykład – „pożondek”. A tego jakoś nie było.

Naszym pradziadom udało się zdemoralizować wielu przybyszów, prowadząc z nimi wielki handel; powstał nawet niezwykle przydatny żargon polsko-niemiecki. Wbrew temu, co pokazuje wiele filmów fabularnych, warszawiacy nie konspirowali cały czas, a starali się przeżyć (okupacyjna piosenka – „... kto handluje, ten żyje...”). I częściej, niż to po wojnie przyznawano, mieli kontakty z Niemcami. Jednak wśród nich było wielu, którzy nie byli skłonni do pokojowych interesów. Spodziewano się łagodnej okupacji, jak podczas I wojny światowej, tymczasem pojawiło się mnóstwo bezwzględnych wykonawców planów wymyślonych w Berlinie. Dziś trudno ustalić, które z decyzji dotyczących korzystnych zmian w Warszawie podjęte zostały przez samego okupanta, a które podsunęli mu ludzie podobni Julianowi Kulskiemu.

Pierwsze rozporządzenia niemieckie dotyczyły ekshumacji poległych podczas obrony stolicy. Równocześnie nakazano wywóz gruzów i do lipca 1941 roku usunięto ich 180 tys. metrów sześc. Nikt z Polaków nie miał pojęcia, że w połowie 1940 roku przygotowano plan zmniejszenia miasta. Został on opracowany przez dwóch niemieckich architektów.

W tym czasie – rzecz zdumiewająca – w gadzinowym „Nowym Kurierze Warszawskim” ukazał się wywiad z anonimowym urbanistą, twierdzącym, że konieczne jest przeniesienie całego stołecznego przemysłu na Żerań. Powodem miał być fakt, że większość fabryk znajduje się na Woli, skąd wiatry zachodnie zadymiają miasto. W centrum pozostać miała tylko elektrownia, która jako jedyna miała w tym czasie filtry na kominach.

Poza tym należało uporządkować wiele obiektów. „Działania wojenne przyspieszyły również rozwiązanie zagadnienia ogrodów publicznych, placu Mokotowskiego i Ogrodu Pomologicznego (przy Emilii Plater rosły drzewa owocowe – przyp. red.). To, czego przez długie miesiące Towarzystwo Wyścigów Konnych nie mogło rozebrać, ludność z braku opału oczyściła doszczętnie, pozostawiając pusty, olbrzymi plac“.

Z czyjej inspiracji zamieszczono ten artykuł? I czy w ogóle był to wywiad, a nie fingowana wypowiedź?

 

 

W połowie 1940 roku zaczęto remonty tras tramwajowych, likwidowanie słupów trakcyjnych na śródtorzu, a także przymierzano się do budowy nowych linii. Powstała jedna – łącząca rondo Waszyngtona z dzisiejszym rondem Wiatraczna (ciekawostka – to jedyna trasa w mieście, której tory biegną po obu stronach ulicy).

I to były wszystkie inwestycje komunikacyjne, bo od klęski pod Stalingradem zaczęto rabować Warszawę, wywożąc co lepszy sprzęt, tabor, a nawet części zamienne. Doszło do tego, że tuż przed wybuchem powstania kursowała jedna trzecia tramwajów, gdyż resztę zabrano albo odstawiono do zajezdni z powodu niemożności dokonania naprawy.

Nowy „pożondek” to było też przebijanie ulic. Po rozebraniu resztek Dworca Wiedeńskiego (dziś w rejonie stacji Warszawa-

-Śródmieście) połączono Poznańską z Wielką (biegła przed dzisiejszym Pałacem Kultury). Przebito też Marszałkowską do placu Bankowego, Górskiego do Nowego Światu, wyprostowano Chmielną przy Szpitalnej i kilka innych ulic. Duże prace udrożniające przeprowadzono wokół dawnego ratusza oraz budynków przy placu Teatralnym – była to tzw. niemiecka dzielnica urzędnicza.

W kwietniu 1942 roku, by poszerzyć ulicę, rozebrano budynki Rogatek Jerozolimskich na Ochocie. Zapowiadano też przebicie nowych Alej Jerozolimskich do Dworca Zachodniego, ale na zapowiedziach się skończyło. Poradzono sobie z tym problemem dopiero w 1973 roku, i to tylko połowicznie, bo do dziś są tam objazdy (tak na marginesie – w latach 70. ulica miała nazywać się Bohaterów Warszawy).

W mieście poszerzano też istniejące trasy dość dziwnym sposobem... zwężania chodników. Takie prace wykonano m.in. w 1943 roku przy moście Poniatowskiego i w rejonie placu Unii Lubelskiej. Wzmacniano także wały przeciwpowodziowe, co czyniono nowymi hitlerowskimi metodami – wykorzystano jeńców ze Wschodu oraz Żydów, których potem zabijano.

Od wybuchu wojny z Sowietami Warszawa stała się dla Niemców niezwykle ważnym węzłem komunikacyjnym na linii zachód – wschód. Dwa mosty kolejowe i trzy drogowe były stale naprawiane. Modernizowano też tranzytowe linie kolejowe, instalując nowoczesne systemy bezpieczeństwa. Skorzystały na tym nawet podwarszawskie wąskotorówki, które przed wojną nie mogły doczekać się remontów, a linię do Marek połączono z trasą Jabłonna – Karczew.

 

 

Były jednak i sprawy tragiczne. Otóż do września 1942 roku zwężano obszar getta, bo mordowano jego mieszkańców, a „oczyszczony“ teren przekazywano przeważnie z miastu, które cierpiało na brak mieszkań. Po wymordowaniu ludzi z tzw. getta szczątkowego w pierwszej połowie 1943 roku domów już nie oddano. Zniszczono je.

Warszawiacy nie wiedzieli, że na horyzoncie pojawił się prawdziwy plan Pabsta – architekta, który opierając się na wcześniejszych opracowaniach, zrobił projekt nie tylko zmniejszenia aglomeracji, ale także likwidacji części zabytkowej zabudowy stolicy (na co od lutego 1943 roku naciskał Heinrich Himmler). I rzeczywiście, przerwano większość prac związanych z unowocześnianiem miasta, a „Nowy Kurier Warszawski” przestał informować o usprawnianiu infrastruktury.

Nawet optymistycznie nastawieni rodzimi handlarze zaczęli z obawą patrzeć na gruzowisko pozostałe po getcie. Minął rok, wybuchło Powstanie, po którym okupant spalił Warszawę, niszcząc nawet te budowle, które wcześniej chciał zachować.

Los Warszawy za czasów rządów hitlerowskich widzimy przeważnie przez pryzmat stolicy spalonej w Powstaniu. Tymczasem przez pierwsze dwa, trzy lata okupacji działania niemieckie szły w kierunku udrożnienia miasta i węzła kolejowego. Prostowano oraz przebijano ulice, wzmacniano wały przeciwpowodziowe, przebudowywano i unowocześniano trakcję szynową. Tzw. plan Pabsta, zakładający zmniejszenie aglomeracji do 130 tysięcy i wyburzenie większości domów, dopiero był w opracowaniu; zresztą prawdę mówiąc, istniało kilka planów Pabsta.

Pozostało 92% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy