Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało specjalną publikację „Zagrabione – odzyskane", prezentującą polskie dobra kultury zrabowane i wywiezione poza granice Polski w czasie II wojny światowej, a które udało się odzyskać w ciągu ostatnich dziesięciu lat
Autorami publikacji są prof. Wojciech Kowalski i dr Monika Kuhnke, którzy ujawnili dziennikarzom kulisy trudnych nieraz zabiegów prowadzących do restytucji zrabowanych dzieł.
Najłatwiej – podkreślał prof. Kowalski – odzyskać te cenne przedmioty, które znalazły się na terenie USA i Wielkiej Brytanii. Tam nie istnieje ochrona prawna nabywcy w dobrej wierze, a muzea i galerie – w większości prywatne – bardzo dbają o wizerunek i wolą zwrócić zrabowane dzieło sztuki, zanim dojdzie do procesu. Inaczej wygląda współpraca z Niemcami, Francją czy Austrią, które są o wiele mniej przychylnie nastawione do polskich roszczeń. – W Niemczech roszczenia dotyczące zrabowanych podczas II wojny światowej dóbr kultury ulegają przedawnieniu. Dodatkowo istnieje ochrona prawna nabywcy w dobrej wierze. Pozostaje liczyć na dobrą wolę muzeów, galerii i prywatnych właścicieli. A z tym bywa różnie – mówił prof. Kowalski.
Najwięcej utraconych w czasie wojny polskich dóbr kultury znajduje się na terenie Rosji, z którą trwa – jak podkreślił profesor – „permanentna wymiana not dyplomatycznych". Z nikłym na razie sukcesem.
Zgodnie z powojennymi statystykami na terenie obecnej Polski w czasie II wojny światowej zostało zniszczonych lub zaginęło ok. 500 tys. cennych dóbr kultury. Prowadzona od 1992 roku przez resort kultury inwentaryzacja pozwoliła na zebranie informacji o zaledwie 60 tys. przedmiotów. Bez zdjęcia jednak często nie da się udowodnić, że dane dzieło sztuki zginęło z polskiego muzeum.