W Pompejach odkopano znakomicie zachowaną perfumerię. To antyczne atelier do wytwarzania pachnideł powstało w II wieku przed Chrystusem i funkcjonowało do 79 roku po Chrystusie, kiedy to katastrofalny wybuch Wezuwiusza zniszczył Pompeje i sąsiednie Herkulanum. Archeolodzy wydobyli spod wulkanicznych popiołów piękne naczynia na wonności wykonane z delikatnej ceramiki, a także niezliczone fiolki z kolorowego szkła służące do przechowywania i mieszania komponentów. Wszystkie te niebieskawe, zielonkawe, czerwonawe flakony orientalnego pochodzenia, amfory wszelkich rozmiarów, dzbanki i miski zniknęły nagle przysypane wyplutymi przez wulkan popiołami i kamieniami – w tym samym czasie co reszta miasta. O odkryciu poinformowali archeolodzy hiszpańscy z Uniwersytetu w Granadzie, na łamach pisma „Archeopress".
Atelier znajduje się w Domu Ariany zajmującym powierzchnię 2 tys. metrów kwadratowych. Domostwo to ulokowane było naprzeciw macellum – wielkiego centralnego targowiska w Pompejach. Drugie wejście znajdowało się od strony Via della Fortuna – w sercu dzielnicy z najbardziej luksusowymi rezydencjami.
Naukowcy na podstawie tego, co odkopali, odtworzyli proces technologiczny produkcji perfum, maści, wszelkiego rodzaju wonności i pachnideł. Nie wdając się w biochemiczne szczegóły, pierwszy etap produkcji polegał na wytłaczaniu oliwek i kwiatów, aby uzyskać oleistą bazę. Następowało to w ręcznych prasach. Korzystanie ze świeżo wytłoczonej oliwy skłoniło producenta do zainstalowania systemu takich pras tuż koło atelier, w bezpośrednim sąsiedztwie Domu Ariany. Natomiast w centrum samego domostwa znajdowała się rozległa przestrzeń przeznaczona do obróbki aromatycznych kwiatów i roślin oraz uzyskiwania z nich zapachowych esencji.
W części domostwa wychodzącej na Via della Fortuna ulokowano szereg basenów służących do obróbki owczej wełny. Miejsce to zwano lanificari, płukano w nim i odtłuszczano świeżo ostrzyżone owcze runo – oddzielano z niego tzw. tłuszczopot, podstawowy surowiec do produkcji kosmetyków (odpowiednik współczesnej lanoliny). Pliniusz podaje, że nadawał on skórze gładkość i piękny wygląd. Jako spoiwo stosowano żelatynę uzyskiwaną ze świńskich łbów i racic – macerowano je z esencjami zapachowymi.
W Imperium Rzymskim (nie wyłączając niewolników) higiena, kultura ciała i kosmetologia stały na poziomie, który ludzkość osiągnęła ponownie dopiero po upływie dwóch tysiącleci. Antyczny Rzym kochał czystość i piękne wonie, panowało wówczas przekonanie, że ładny zapach dowodzi zdrowia (jedynie w kręgach chrześcijan tliła się niechęć do upiększania ciała, kręgi te preferowały „to, co otrzymały od Boga"). Pięknie pachniały dania, napoje, świątynie, powszechne było używanie wonności jako dodatku do darów wotywnych i podczas obrzędów pogrzebowych; pachnące maści i balsamy sprzedawano w łaźniach; perfumowali się widzowie zdążający do cyrku na walki gladiatorów.