– Mamy zeznania bezpośredniego świadka, który widział egzekucję grupy osób w Lidzie – mówi „Rz" Zbigniew Kulikowski, naczelnik pionu śledczego białostockiego IPN. Dodaje, że osobę tę przesłuchano w Polsce, we wrześniu. – Nie mogę podać, kim jest – dodaje.
IPN uznaje te zeznania za na tyle wiarygodne, że ma zamiar wystąpić do białoruskiej prokuratury generalnej o pomoc prawną. Wniosek prawdopodobnie zostanie przygotowany na przełomie listopada.
Z zeznań świadka wynika, że mógł widzieć egzekucję ofiar tzw. obławy augustowskiej. Od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny armia sowiecka (z pomocą polskiej milicji i wojska) przeprowadziła gigantyczną obławę na żołnierzy podziemia niepodległościowego.
Jak ustalił IPN, zatrzymano ok. 7 tys. osób. Los blisko 600 z nich nie jest znany do dziś. Prokuratura przyjęła, że zostali zamordowani.
Obława, nazywana „małym Katyniem", to największa niewyjaśniona zbrodnia na Polakach po wojnie. Śledztwo w jej sprawie trwa od 1990 r. Polska wielokrotnie występowała do rosyjskiej prokuratury o przekazanie listy straconych osób. – Ostatnią odpowiedź otrzymaliśmy w sierpniu. Wynika z niej, że udostępnienie danych „nie wydaje się możliwe" – mówi prok. Kulikowski.