A blisko cztery lata temu ukazała się poświęcona jej monografia Tomasza Sommera „Rozstrzelać Polaków". Teraz na rynku księgarskim mamy uzupełnienie tej pozycji. Sommer zebrał i opublikował przejmujące i przerażające świadectwa potomków ofiar tego, co władze sowieckie realizowały jako operację polską.
Jak czytamy w książce, Polacy byli najbardziej poszkodowaną grupą narodowościową w okresie tak zwanego Wielkiego Terroru. Aresztowano wówczas ponad 200 tys. osób narodowości polskiej z liczącej według spisu narodowościowego z roku 1937 635 tys. diaspory polskiej w ZSRR. Według danych stowarzyszenia „Memoriał" w ramach tej akcji rozstrzelanych zostało 111 tys. ludzi, ale liczba ta wymaga weryfikacji. Polacy bowiem ginęli również w ramach innych operacji ludobójczych, które mniej więcej w tym samym czasie uruchomiło kierownictwo partii komunistycznej ze Stalinem na czele.
Techniczne szczegóły rozprawy z Polakami omawiane były na konferencji szefostwa NKWD w Moskwie w lipcu 1937 roku. Jak zauważa Sommer, konferencję tę można porównać do osławionej konferencji w podberlińskim Wansee z 1942 roku, w trakcie której ustalono techniczne szczegóły zagłady Żydów. „Tyle że konferencja w Wansee jest powszechnie znana i była uwieczniona w wielu książkach, filmach dokumentalnych i co najmniej jednym filmie fabularnym w gwiazdorskiej obsadzie – pokazywanym także w TVP. Natomiast o ludobójczej konferencji w Moskwie wiedzą tylko specjaliści" – pisze autor opracowania.
Przyzwyczailiśmy się kojarzyć Wielki Terror z walkami frakcyjnymi w sowieckim aparacie państwowym. W ten sposób utrwala się propagandowy podział na oprawcę Stalina i ideowych komunistów, którzy – w domyśle – musieli być niewinni, skoro kazał on ich uśmiercić. Warto więc pamiętać, że nie kto inny jak znany bolszewicki zbrodniarz Nikołaj Jeżow, który w pewnym momencie utracił względy Stalina i został rozstrzelany, wcześniej, kierując NKWD, wydał rozkaz 00485, ten o rozpoczęciu operacji polskiej.