Jak informowaliśmy w "Rz" wyprzedaż zorganizował warszawski antykwariat "Lamus". Odbyła się w sobotę. Wśród przedmiotów do nabycia były wykonane przez dziadka premiera skrzypce i dokumenty. Wystawiła je dalsza rodzina Donalda Tuska.
Jednak w dniu akcji na stronie antykwariatu ukazała się informacja: "Zainteresowanych wzięciem udziału w XXXVIII Aukcji Lamusa informujemy, że z poz. 542 'Józef Tusk - pamiątki' wycofane zostały dokumenty, pozostały natomiast do sprzedaży skrzypce". Cenę wywoławczą obniżono z 4 do 3 tys. zł. Według gazeta.pl skrzypce nabyła osoba prywatna.
Jakie dokumenty zniknęły? W opisie opublikowanym przez licytacją informowano, że na sprzedaż są papiery potwierdzające jego przynależność do polskiej mniejszości narodowej w Gdańsku tuż przed wybuchem II wojny światowej oraz dokumenty kombatanckie, które poświadczały, że był więźniem obozów koncentracyjnych Stutthof i Neuengamme.
Pakiet pamiątek po dziadku premiera budził szczególne zainteresowanie. Opinia publiczna po raz pierwszy usłyszała o Józefie Tusku 2005 r. Gdy Jacek Kurski powiedział, że dziadek Tuska był podczas II wojny światowej w niemieckiej armii, zaprzeczył temu sztab Tuska i sam kandydat.
Po kilku dniach okazało się, że Kurski miał rację, dokumenty na temat służby Józefa Tuska znalazły się w archiwach. Nie pomogły tłumaczenia, że Tusk był wcielony siłą. Jego wnuk przegrał wybory i prezydentem został Lech Kaczyński (który, według relacji, miał o ataku Kurskiego nie wiedzieć).