Reklama
Rozwiń
Reklama

Odtwarzają listę śmierci

Naukowcy starają się zrekonstruować tzw. białoruską listę ?katyńską, której Rosja ?nie chce nam przekazać. IPN podchodzi do tych ?prób z rezerwą.

Publikacja: 21.10.2014 02:00

Na liście tej znajdują się osoby, które sowieckie NKWD zamordowało w więzieniu w Mińsku (lub w innym miejscu zachodniej Białorusi) i grzebało w pobliskich Kuropatach z ciałami innych swych ofiar.

Chodzi o nazwiska co najmniej 3870 polskich obywateli. Rosja dotychczas nie ujawniła tych danych, chociaż wielokrotnie domagała się tego polska prokuratura.

– Na białoruską listę katyńską czekają rodziny i bliscy Polaków, którzy zaginęli na Wschodzie – mówi dr Maciej Wyrwa współpracujący z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Placówka gromadzi dane o osobach, które zaginęły na tamtych terenach do czerwca 1940 r. – Informacje są następnie weryfikowane i uzupełniane na podstawie dostępnych publikacji, korzystamy m.in. z indeksu represjonowanych na Wschodzie przygotowanego przez Ośrodek Karta, a udostępnianego teraz przez Instytut Pamięci Narodowej. Są na nim nazwiska 1,2 mln osób – dodaje dr Wyrwa.

Kilka dni temu Centrum opublikowało na swojej stronie internetowej (www.cprdip.pl) spis 963 osób, które mogły stać się ofiarami sowieckich represji na zachodniej Białorusi.

Reklama
Reklama

– Liczymy na to, że rodziny zaginionych zweryfikują tę listę, czekamy także na informacje o następnych osobach – dodaje historyk.

Pracownicy Centrum planują wydać w przyszłym roku pierwszy tom z nazwiskami z listy białoruskiej. Jak szacują, mogą to być biogramy 200–250 osób.

Prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota z IPN, która prowadzi śledztwo katyńskie, z rezerwą podchodzi do tych prób. – Nie ma pewności, że osoba umieszczona na tej liście została zabita. Być może została wywieziona do łagru lub do Kazachstanu i tam zmarła – mówi „Rz". – Czekam na przekazanie danych przez stronę rosyjską – dodaje.

Maciej Wyrwa ma nadzieję, że to kiedyś nastąpi. – Wtedy, na podstawie zgromadzonych przez nas materiałów, będzie można zweryfikować listę – mówi.

Na razie IPN dysponuje 148 tomami kopii akt postępowania Naczelnej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej w sprawie zbrodni katyńskiej. – Ostatnie materiały otrzymaliśmy w kwietniu 2011 roku, brakuje nam jeszcze 35 tomów śledztwa, w tym postanowienia o jego umorzeniu – mówi prokurator Kuźniar-Plota.

Władze rosyjskie obiecywały, że przekażą te materiały w 2013 roku, tak się jednak nie stało.

Reklama
Reklama

Polscy śledczy otrzymali odpowiedź rosyjskiej prokuratury, z którego wynika, że „wniosek został zwrócony bez rozpoznania, bo był niezgodny z ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej lub jego wykonanie szkodzi jej suwerenności lub bezpieczeństwu".

W tej chwili biegli tłumaczą otrzymane w poprzednich latach tomy akt (każdy z nich liczy 200–500 stron, część jest pisana ręcznie). W tłumaczeniu są też materiały amerykańskiej komisji Maddena, która w latach 50. badała zbrodnię katyńską.

Na liście tej znajdują się osoby, które sowieckie NKWD zamordowało w więzieniu w Mińsku (lub w innym miejscu zachodniej Białorusi) i grzebało w pobliskich Kuropatach z ciałami innych swych ofiar.

Chodzi o nazwiska co najmniej 3870 polskich obywateli. Rosja dotychczas nie ujawniła tych danych, chociaż wielokrotnie domagała się tego polska prokuratura.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama