W 1946 r. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał cztery organizacje niemieckie za odpowiedzialne za zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości. Do tej grupy należały: SA, SS, Gestapo i NSDAP. Wehrmacht, czyli całość niemieckich sił zbrojnych utworzonych 16 marca 1935 r. w miejsce zawodowej Reichswehry, nie został uznany za formację zbrodniczą. Po 80 latach skrupulatnych badań historycznych i ogromnego materiału gromadzonego w poszczególnych krajach napadniętych przez Niemcy, należy to zaniechanie uznać za wielki historyczny błąd czterech zwycięskich mocarstw: Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji i ZSRR.
W wyniku tej niezaprzeczalnej pomyłki zwycięzców przez 80 lat po wojnie różne niemieckie organizacje, nie tylko nacjonalistyczne i rewizjonistyczne, budowały mit szlachetnej armii niemieckiej, która nie skalała się ludobójstwem. To wielkie kłamstwo historyczne. Tylko na podstawie olbrzymiego materiału dowodowego zgromadzonego przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce wiemy, że Wehrmacht już w czasie kampanii wrześniowej dokonał licznych i wyjątkowo bestialskich mordów na polskich jeńcach wojennych oraz polskiej ludności cywilnej. Wyjątkowym przejawem niemieckiej obłudy było propagandowe użycie sowieckiej zbrodni w Katyniu do portretowania własnego wojska jako formacji skrupulatnie przestrzegającej konwencji haskich, regulujących prawa konfliktów zbrojnych.
Wehrmacht – zbrodnie od pierwszego dnia wojny
Już 1 września 1939 r., zaledwie kilka godzin po napaści na Polskę, druga kolumna IV niemieckiej dywizji pancernej podpaliła dwie polskie wsie: Zimną Wolę i Rębielice Królewskie. Mieszkańcy zostali zmuszeni do utworzenia żywej tarczy dla nacierających na polskie linie Niemców. Zginęło 40 polskich cywilów. Tego samego dnia niemieccy żołnierze rozstrzelali 13 niewinnych mieszkańców Gostynia, a 14 innych, głównie kobiety i dzieci, zabili granatami w piwnicy dawnego dworu. W tej samej miejscowości w szpitalu zastrzelono bez powodu troje chorych ludzi. W Torzeńcu niemieccy żołnierze rozstrzelali 4 jeńców polskich, zamordowali 16 przypadkowych cywilów, z czego 8 spalili w ich domach. To był tylko pierwszy dzień wojny, preludium niewyobrażalnego horroru zgotowanego przez Niemców całej Europie.
Czytaj więcej
12 września 1919 r., 106 lat temu, do niewielkiej monachijskiej siedziby Niemieckiej Partii Robot...
Bestialstwo żołnierzy i oficerów Wehrmachtu niewiele różniło się od zwyrodnienia ich kolegów z SS. Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce wykazała, że do 30 września 1939 r. Wehrmacht przeprowadził 615 egzekucji, w których zamordowano 12 137 niewinnych, przypadkowych osób cywilnych. W czasie kampanii wrześniowej Wehrmacht spalił 55 polskich miast i 476 polskich wsi, łamiąc tym samym konwencje haskie z 1899 r. i 1907 r., regulujące zasady ochrony ludności cywilnej w czasie wojny. Osobom zainteresowanym tą tematyką polecam lekturę książki Jerzego Pelca-Piastowskiego „Płonące horyzonty września”. Całość niemieckich sił zbrojnych ponosi także odpowiedzialność za barbarzyńskie zbrodnie na polskich jeńcach wojennych w 1939 r. Nie były one przypadkowe, sporadyczne i wynikające z braku dyscypliny. Był to świadomie realizowany plan zagłady polskiej kadry oficerskiej i wojskowej na wszystkich jej szczeblach, który znakomicie podsumował jednym zdaniem w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej” niemiecki historyk Jochen Böhler: „Wszystkie zbrodnie niemieckich żołnierzy we wrześniu 1939 r. były okrutne, nie przestrzegali oni żadnych zasad”.