Obraz znajduje się teraz w warszawski Domu Aukcyjnym "Rempex". Jest zaledwie kilkadziesiąt metrów od Kancelarii Prezydenta. - Jeżeli zgłosi się do mnie ktoś z Kancelarii, w każdej chwili mogę go przekazać w depozyt, bowiem formalnie musi być potwierdzona własność obrazu - mówi "Rzeczpospolitej" Marek Lengiewicz, współwłaściciel domu aukcyjnego.
"Gęsiarka" jest w dobrym stanie, chociaż pozłacana rama wymaga drobnej naprawy. O dziwo na odwrocie obrazu nie ma karty ewidencyjnej, która wskazywałaby na właściciela tego płótna.
Do domu aukcyjnego wróciła kilka dni temu, gdy wokół obrazu stało się głośno i pojawiły się informacje, że może pochodzić z przestępstwa. - Ustaliliśmy z osobą, która go zakupiła na aukcji, że wykupimy obraz. Dom aukcyjny zwrócił pieniądze. Chodzi o to, aby osoba ta nie miała problemów z policją czy prokuraturą - dodaje Marek Lengiewicz. Jest on bowiem przekonany, że w domu aukcyjnym znajduje się "Gęsiarka", która zaginęła z Pałacu Prezydenckiego.
Jaka była historia obrazu? - W kwietniu została wstawiona do domu aukcyjnego wraz z kilkoma innymi obiektami przez osobę fizyczną - opisuje Marek Lengiewicz. Nie chce podać nazwiska osoby, która przyniosła te przedmioty, zaznacza jednak, że nie jest to osoba publiczna.
- Mamy dane tej osoby i przekażmy je policji, gdy do nas się o to zwróci. Dziwi mnie, że dotychczas nikt tego nie zrobił - dodaje Marek Lengiewicz. - Obraz ten nie widniał w żadnych rejestrach jako skradziony, dlatego został wystawiony na aukcji. Nigdy w ciągu 25 lat działalności domu aukcyjnego nie sprzedaliśmy obrazu, który został wstawiony przez złodzieja - zaznacza jednocześnie współwłaściciel "Rempexu".