Reklama

Osamotnieni biskupi i nachalna propaganda PRL

Jan Żaryn, historyk, senator PiS

Aktualizacja: 18.11.2015 21:21 Publikacja: 17.11.2015 20:00

Osamotnieni biskupi i nachalna propaganda PRL

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Rz: Dziś mija dokładnie 50 lat od orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich pamiętanego głównie z cytatu: „wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Czym był ten list?

prof. Jan Żaryn: To było zaproszenie wysłane do biskupów niemieckich na obchody tysiąclecia chrztu Polski. Wtedy, przy okazji kończącego się Soboru Watykańskiego II, otrzymało je 56 episkopatów z całego świata. Polscy biskupi zdawali sobie sprawę, że list do biskupów niemieckich musi być wyjątkowy, tak jak wyjątkowe były relacje między naszymi krajami. Sens tego listu mieści się oczywiście w słowach o przebaczeniu.

Ale list dotyczył też innych spraw?

Przede wszystkim polskiej pamięci na temat historycznych relacji polsko-niemieckich na przestrzeni wieków, także pamięci o tragedii, która spotkała naród polski w związku z okupacją niemiecką podczas II wojny. W liście podkreślono też, że to nie Polska zdecydowała o przesunięciu granic na Zachód. Sami padliśmy ofiarą wypędzeń z Kresów Wschodnich i w konsekwencji osiedliliśmy się na ziemiach zachodnich i północnych, które wcześniej należały do Niemiec.

Na odpowiedź biskupów niemieckich musieliśmy chwilę poczekać...

Reklama
Reklama

Niemiecka odpowiedź była datowana na 5 grudnia. Biskupi polscy bowiem zostawili swój list w Rzymie, a biskupów niemieckich już tam nie było i dopiero później im go przesłano. Odpowiedź była istotna w treści, ale stonowana w stosunku do oczekiwań polskiego Kościoła, choć zaproszenie na uroczystości oczywiście przyjęto. Episkopat niemiecki był lojalny wobec państwa niemieckiego i katolików niemieckich, których część mieszkała wcześniej na ziemiach, które po II wojnie przypadły Polsce, w związku z tym nie chciał się jednoznacznie odnosić do granicy na Odrze i Nysie.

Jaka była reakcja polskich władz na orędzie biskupów?

Władysław Gomułka czekał na odpowiedź biskupów niemieckich i od tego uzależniał reakcję. Gdy okazało się, że ta odpowiedź nie jest taka, jakiej się spodziewano, wydał rozkaz zaatakowania polskiego duchowieństwa z prymasem Stefanem Wyszyńskim na czele.

Zaatakowania? W jaki sposób?

Zmuszano różnych ludzi, by opowiedzieli się przeciwko episkopatowi, zgodnie z linią propagandy rządowej. Biskupi zostali osamotnieni, nie było żadnych sił, które byłyby zdolne przeciwstawić się nachalnej propagandzie gomułkowskiej. Prymasa Wyszyńskiego oskarżano o działanie wbrew polskim interesom, nazywano go zdrajcą Polski, który nie reprezentuje interesów narodu.

Ale z dzisiejszej perspektywy list wydaje się być czymś wizjonerskim?

Reklama
Reklama

List okazał się sukcesem, bo przełamywał sztuczny podział Europy powstały w wyniku układu jałtańskiego.

—rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama