Żołnierka Armii Krajowej i uczestniczka Powstania Warszawskiego, Wanda Traczyk-Stawska, podczas uroczystości 78. rocznicy wybuchu powstania, zwróciła się do wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła o umieszczenie krzyża na pomniku "Polegli Niepokonani” na Cmentarzu Powstańców Warszawy. - Pierwszą z największych potrzeb jest krzyż położony tu, na kurhanie. On tu musi leżeć, albo ja się tu położę, bo tu leżą prochy ponad 50 tys. ludzi - mówiła. - Pisałam ja, pisał pan prezydent Trzaskowski. Prosiliśmy, żeby ten krzyż był tutaj położony, bo on jest niezbędny. Krzyż został położony, ale tam, gdzie jest niczyje miejsce - podkreślała.
Odnosząc się do tej sprawy w rozmowie z rp.pl żołnierka Armii Krajowej zaznaczyła, że jej słowa wynikają z tego, że „robi to, co do niej należy”. - A jaki będzie efekt, zdecydują inni. Przekazuję jedynie prawdę o sytuacji, jaka jest na Cmentarzu Powstańców Warszawy - podkreśliła Wanda Traczyk-Stawska. - Jestem żołnierzem w służbie czynnej, a w roku 1947 dostałam rozkaz, żeby odnaleźć ciała kolegów, których wykopano z pierwotnych grobów. Nie wiadomo było, gdzie ich położono. Dlatego ta sprawa jest dla mnie tak ważna. Mam obowiązek powiedzieć, co widzę i co uważam za złe - dodała.
Mnie cała ta polityka mierzi
Mówiąc o zachowaniu Konstantego Radziwiłła, uczestniczka Powstania Warszawskiego zaznaczyła, że jej zdaniem „pan wojewoda nie ma pojęcia o tym, jak powinien wyglądać ten kurhan i jak ważna jest ta straszliwa mogiła dla pamięci o wojnie”. - Pan wojewoda nie rozumie zasadniczej rzeczy – cały ten cmentarz ma być całością, która na cały świat, głośno będzie wołać o pokój. To wyjątkowa sytuacja, bo w tym miejscu leży wojsko i ludność cywilna razem, a jednocześnie jest to cmentarz wojenny. Cywile brali udział w powstaniu i byli jego głównym bohaterem, należy o tym pamiętać - powiedziała. - Podejście pana wojewody do sprawy krzyża na kurhanie to jest najlepszy dowód na to, jaki ma do nas, powstańców, stosunek. Wypadło to źle ze strony władz - przyznała Wanda Traczyk-Stawska, podkreślając, że wzrusza ją natomiast postawa społeczeństwa. - Ale byłam bardzo wzruszona tym, jak wielu było ludzi i z jaką czułością na nas patrzyli. Zawsze byli dla nas tymi, którzy nas wspierali i chętnie pomagali. Wiem, że ludzie z całej Polski pamiętają o tym, że chwyciliśmy za broń w obronie naszej człowieczej godności. Każdy powinien rozumieć, że osoby, które stają w obronie swojej godności, trzeba szanować - zaznaczyła.
Czytaj więcej
- Pan wojewoda zapomniał, że to ja, stary żołnierz, jestem gospodarzem tego miejsca. Ja wykonuję rozkaz. Jestem zaskoczona i rozgniewana. Idę na wojnę i nie ustąpię - zaznaczyła uczestniczka powstania warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska, mówiąc o krzyżu na pomniku "Polegli Niepokonani”.