W książce „Marc Chagall. Biografia” (W.A.B. 2008) Jonathan Wilson zauważa, że Chagall był artystą, który „malował w jidysz”, że choć miał obywatelstwo zarówno rosyjskie, jak i francuskie, to przede wszystkim był Żydem. Z jednej strony uosabiał judaistycznego Luftmenscha, człowieka powietrznego, mistyka i myśliciela z głową w chmurach, z drugiej – Żyda Wiecznego Tułacza. Daleki był od ortodoksyjnej religijności, ale w swoich pracach upamiętniał kulturę żydowską, zwłaszcza tę charakterystyczną dla społeczności sztetli. Trudno się dziwić, wszak w jednym z nich sam się wychował. Niestety, za sprawą przedwojennych pogromów, a następnie hitlerowskiego „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” i Holocaustu, większość sztetli została unicestwiona, a ich mieszkańcy – wymordowani. To wszystko stało się inspiracją dla twórczości Chagalla.
Spod Witebska do Paryża
Marc Chagall urodził się 7 lipca 1887 r. jako Mojsza Zacharowicz Szagałow w Łoźnej pod Witebskiem (obecnie Białoruś), w wielodzietnej chasydzkiej rodzinie. Był najstarszy spośród dziewięciorga dzieci ubogiego handlarza, a mimo to rodzina nie szczędziła grosza na jego edukację – ukończył szkołę powszechną w Witebsku, pobierał lekcje śpiewu, gry na skrzypcach, nade wszystko zaś malarstwa (u miejscowego nauczyciela Jehudy Pena). Po latach we wspomnieniach zatytułowanych „Moje życie” artysta zanotował: „Musiałem znaleźć zawód szczególny, zajęcie, które nie pozwoliłoby mi zapomnieć o niebie i gwiazdach i dzięki któremu odnalazłbym własny sens życia. Tak, tego właśnie szukałem”. W tym celu w wieku 19 lat udał się najpierw do Petersburga, gdzie uczył się malarstwa w Szkole Carskiego Towarzystwa Upowszechniania Sztuki u Mikołaja Roericha, w kolejnych latach zaś w prywatnej szkole Jelizawiety Zwancewej u Leona Baksta, dzięki któremu odkrył francuski modernizm.
W 1911 r. udało mu się wyjechać do Paryża, gdzie poznał przedstawicieli awangardy, m.in. Picassa, Modiglianiego i Braque’a. Pozostawał pod ich wrażeniem, ale wypracował własny styl. O przedstawicielach kubizmu zdarzało mu się wyrażać w niezbyt przychylnych słowach: „Niech sobie jedzą do syta swe kwadratowe gruszki przy trójkątnych stołach!”. Siebie samego określał mianem realisty (!), mimo że jego malarstwo przepełniała symbolika żydowska, a niekiedy nawet judeochrześcijańska.
Już w 1914 r. za sprawą wystawy w berlińskiej galerii „Der Sturm” Herwartha Waldena jego sztuka zyskała rozgłos. Niestety, wybuchła Wielka Wojna, Chagall zaś postanowił pojechać do Witebska na ślub siostry. Ale nie tylko po to – chciał poślubić ukochaną Bellę Rosenfeld, córkę zamożnego jubilera. Udało mu się to w 1915 r., a po roku urodziła im się córka Ida. Rodzina zamieszkała najpierw w Piotrogrodzie, po rewolucji lutowej zaś we trójkę wrócili do Witebska, gdzie Chagall – jako rewolucyjny komisarz – założył akademię sztuk pięknych i został jej rektorem. Szybko jednak popadł w niełaskę miejscowych władz i wykładowców, wyruszył więc z rodziną w dalszą tułaczkę.
Zamieszkał w Moskwie, niewiele zarabiał, tworząc projekty scenografii i kostiumów dla Żydowskiego Teatru Kameralnego. Próbował też odzyskać swoje wcześniejsze obrazy zgromadzone na berlińskiej wystawie „Der Sturm”. Okazało się jednak, że już dawno zostały przez galerię sprzedane, on zaś otrzymał niewielkie odszkodowanie. Postanowił więc je „odtworzyć”, namalować raz jeszcze, podobnie zresztą jak te, które zniszczyła żona dozorcy w paryskim atelier artysty (przykrywała nimi klatki z królikami!). Po powrocie do Paryża w okresie międzywojennym Chagall utrzymywał siebie i rodzinę z malowania, a także tworzył ilustracje książkowe, projekty scenografii, witraży, a nawet gobelinów. Eksperymentował z kolorami, otworzył się też na nowe tematy, np. świat cyrku. Ale do końca życia pozostał wierny motywom żydowskim.